Jestem padnięty. A po wczorajszym wieczorze muszę zrewidować swoje wyobrażenie chaosu. Dom wariatów:) Wyniki wyborów, a własciwie prognozy poznałem dopiero po powrocie. Nic nie widać, nic nie słychać, mieliśmy do dyspozycji tylko plotki:) No i technicznie nie wiedzieliśmy co się dzieje, operator twierdził że transmisja nam się rwie ale do "centrali" dodzwonić się było trudno.
Najśmieszniejsi byli przedstawiciele tzw. "wiodących mediów", którzy w sztabie PJN musieli chyba siedzieć od rana ponieważ chociaż byłem W Harendzie dość wcześnie to podest naprzeciwko sceny był już tak zastawiony, że nie dało się wcisnąć. Dlatego zająłem kącik przy scenie. Kącik z okienkiem, stolikiem i widokiem na vip-room. Przedstawiciele "wiodących mediów" zaczęli od tego, że zaczęli mnie w moim kąciku obstawiać sprzętem. Nie protestowałem do chwili, w której jakiś podstarzały hippis udając że mnie nie widzi zaczał się przymierzać do zasłoniecia naszego stanowiska wielkim plazmowym telewizorem. Zapytałem co robi. Odpowiedział, że tu będzie stała plazma. Nie, proszę Pana, nie będzie. Ale musi. Ale nie będzie. Na co przyszedł jakiś dyrektorek z kawką i zapytał kim jestem na co ja odpowiedziałem, że jestem Cezary Krysztopa i żadna plazma nie będzie tu stała:). Na co dyrektorek, że przedstawiciele "wiodących mediów" ustalili sobie wszytsko a ja robię problemy. Ja na to, że strasznie mi przykro i nic się nie da zrobić:)
I plazma razem z "wiodącymi mediami" poszła w piz..u:) PJN przegrał ale ja mam swój mały sukces;) A tak generalnie to jak było, bo ja nie widziałem?;)

Inne tematy w dziale Polityka