Jestem życiowym farciarzem. Mam dwóch tych samych przyjaciół od piaskownicy. Razem byliśmy w przedszkolu, razem w szkole podstawowej i liceum, razem się uchlewaliśmy, razem krążyliśmy po naszym ówczesnym małym świecie o granicach wyznaczonych trzema kioskami. I razem w niekończacych się rozmowach wykuwaliśmy swoje światopoglądy.
I wykuliśmy zupełnie różne. Jeden koncepcje nieingerencji w świat zewnętrzny wyznaczony obwodem rodziny i przyjaciół, drugi skrajny obyczajowy liberalizm i antyklerykalizm a ja praktycznie obyczajowy taliban. I wiecie co? Dziś jesteśmy przed cztredziestką i kiedy się spotykamy nadal potrafimy ze sobą dyskutować. Dyskutować soczyście, bez omijania trudnych tematów. Dyskutować z szacunkiem choć nie bez emocji. Dyskutować konstruktywnie bez założenia niezmienności opinii. To naprawdę możliwe.
I tego trochę brakuje mi na salonie24. Szacunku dla odmienności poglądów. Sam się często zapędzam i bez winy nie jestem. Za swoje zapędzenia przepraszam. I tak sobie myślę, że wogóle problemem prawicy jest brak szacunku dla światopoglądów niezgodnych z obowiązującym szynelem. Trzeba mieć takie i takie, kochać kogo trzeba i nie zadawać pytań, bo inaczej zdrada, bolszewia i Targowica. Być może jest to droga do bycia silną opozycją ale raczej nie jest to droga do władzy.
p.p.s. Na urodzinach salonu24 będę tradycyjnie sprzedwał rysunki. Jakie mam zabrać, zeby nie było, że znowu zabrałem nie te?:)))

Inne tematy w dziale Polityka