Rynki się cieszą, banki centralne Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej, Kanady, Anglii, Japonii i Szwajcarii podjęły skoordynowane działania w celu zwiększenia płynnosci światowego systemu finansowego. Czyli w sensie że czegoś do niego dolały. Bo jak zwiększyły płynność to musiały dolać nie? Dziwne, że nigdzie nie jest napisane czego ale podobno złagodziło to napięcia a napięcia zawsze warto łagodzić, przyjemniej się wtedy robi.
I coś tam będą robić z jakimiś swapami. Albo już robią, nie wiem, sądząc z tonu doniesień robią im coś przyjemnego, może głaszczą? A może je nakarmiły i teraz leżą razem na kanapie, oglądają Cartoon Network i jedzą rodzynki? A może robią im coś o czym się na co dzień przed godziną dwudziestą trzecią nie pisze? Pojęcia nie mam ale swapy sprawiają wrażenie zadowolonych.
Nie znam się na tej ekonomicznej magii ale coś Wam powiem. Jestem chłopak prosty, który uważa, że gospodarka tak znowu bardzo od gospodarstwa domowego się nie różni. Wydawać nie można więcej niż się zarabia, jeśli się nawet weźmie kredyt to po naprawdę głębokim namyśle a pieniądze powinny się brać z ciężkiej pracy i oszczędzania a nie z cudów, bo cuda zbyt często okazują się zupełnie czym innym niż wydawały się na pierwszy rzut oka. I kiedy przestaję rozumieć co te ekonomiczne cudaki do mnie mówią zaczynam się poważnie niepokoić.

Inne tematy w dziale Polityka