Stwierdzenie, że telewizja i wogóle szerzej media istnieją nie po to żeby nas o czymś informować ale po to żeby wtłaczać nam w głowy wersje rzeczywistości wygodne dla swoich jawnych i ukrytych mocodawców jest truizmem. Tych, którzy zdają sobie z tego sprawę przekonywać nie trzeba a tych którzy sobie nie zdają przekonać nie jesteśmy w stanie. Na naszej scenie uprzedmiotowienie mediów, zwanych czasem dla niepoznaki "czwartą władzą", nie jest natomiast sytuacją constans tylko pewnym postępującym procesem na który mam wrażenie nie mamy wpływu.
I w przypadku Marszu Niepodległości i Solidarności nie widziałbym sensu w zwracaniu uwagi na oczywiste kłamstwa mediów, gdybym nie był jego bezpośrednim obserwatorem i gdybym nie czuł się zobowiązany do "dania o nim prawdy", które to zobowiązanie podjąłem na salonowej wizji. A że telewizje bezustannie na jego temat łżą to i zapomnieć mi o nim nie pozwalają.
Pierwsze kłamstwo, o ile prawdziwa jest informacja o podawanej trzytysięcznej liczebnosci marszu, dotyczy jego skali. Na naszej relacji widać, że potok ludzi nie ma końca, nie potrafię dokładnie ocenić ilu ich tam było ale było ich z pewnoscią daleko więcej niż trzy tysiące. Drugie łgarstwo dotyczy ideologii marszu. Pomijając nawet fakt, że w tym kraju na szczęście ciągle jescze nie jest zakazane demonstrowanie zdania odrębnego od ministra spraw zagranicznych, nie jest prawdą że krytyka jego wypowiedzi i bieżąca polityka zdominowała marsz. Hasła antyrządowe, co absolutnie zrozumiałe, pojawiły się głównie przed kancelarią premiera, reszta marszu odbywała się w atmosferze i pod hasłami pamieci o stanie wojennym. Trzecie i chyba najbardziej ordynarne kłamstwo dotyczy wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego. Poetyka wiecu, wiadomo, nikt nie wznosi haseł pt. "Żądamy obniżenia deficytu o 1.53 punktu procentowego!" Z pewnością jednak Jarosław Kaczyński, w czym się z lubością rozsmakowały telewizyjne parapublicystyczne pipki, nie powiedział, że "Polska mogłaby stać na czele świata jak Chiny". Owszem, powiedział, że w innych okolicznościach mogłaby się jak Chiny rozwiajać (Tusk mógł chrzanić o Irlandii to Kaczyński nie może o Chinach?) i w innych okolicznościach mogłaby przewodzić Europie. Przesada? Być może ale i tak o niebo lepsza od obrzydliwego łgarstwa na jej temat. Wymieniać można dalej. Z powodów opisanych w pierwszym akapicie dam sobie spokój.
Napiszę tylko tyle, że pipkom na widok Giżyńskiego nie usiłującym zachować nawet pozorów dziennikarskiej rzetelności życzę żeby przyszedł czas zapłaty rachunków za niewątpliwie dostatnie życie finansowane z kolportażu kłamstwa.
http://www.popler.tv/salon24/37975#37975
http://www.popler.tv/salon24/37986#37986

Inne tematy w dziale Polityka