Cezary jak wiadomo jest urzędnikożercą. Bo i uważa, że jednym z największych problemów tego kraju jest biurokracka hydra, pasożyt latami komuny przyzwyczajony do waadzy i rozpasania a za demokracji utwierdzony w przekonaniu o własnej nieśmiertelności, niezmienności ciepełka, w którym tyje i skupiony głównie na rozroście swojego bladego, robaczego, wypełnionego jadami cielska. W tym kraju biurokractwo ma dwojaką naturę. W swoich wyższych partiach stanowi polityczny łup rozdrapywany przez kolejne pozostające u władzy partie a w niższych coś w rodzaju renty socjalnej dla krewnych, kolegów, posłusznych i tych, którzy nie poradzili sobie lub nie próbowali sobie poradzić w warunkach rynkowej konkurencji. To wszytsko, co do zasady - sam znam wyjątki, stanowi o trującej symbiozie kompleksu niższości z poczuciem władzy.
Istnieje jednak urzędnik będący patologii biurokractwa zaprzeczeniem. W naszej szarej biurokrackiej rzeczywistości prawie świeci delikatnym blaskiem motywacji, kompetencji i skuteczności. Za każdym razem kiedy na niego, a właściwie na nią spojrzę wydaje mi się nierealna w swojej wyjątkowości. Anna Streżyńska. Człowiek, który lał po pyskach monopolistów i oligopolistów tak długo aż puszczali soki. Człowiek z pasją, jasnymi celami i siłą ich realizacji. Urzędnik dzięki któremu każdego roku zostaje nam w kieszeniach konkretna kasa.
I urzędnik, który w koncepcji lawinowo etatyzującej się Platformy, przestał się mieścić. Oberurzędas Tusk podziękował P. Annie za pracę Urzędzie Komunikacji Elektronicznej. P. Anno, jestem głęboko przekonany, że kto jak kto ale Pani sobie poradzi, mam również nadzieję, że minie czas Oberurzędasa i bedzie Pani sobie mogła radzić w pracy nad urzędackim betonem. A na razie dziękuję za to co już się Pani udało.

Inne tematy w dziale Polityka