Póki co na czołówce Wirtualnej ale sądzę, że niebawem też na innych "wiodących portalach" pojawił się przeciek nt. nowych odczytanych elementach rozmów z kabiny TU-154. Nie bawię się w eksperta, kiedy słucham dyskusji laików np. nt. architekktury krew mnie zalewa, że mozna takie bzdury w eter puszczać. Podobnie w kwestii paraeksperckich dyskusji nt. katastrof lotniczych mamy zapewne do czynienia z czymś przypominającycm dyskusję dzieci o seksie i w efekcie ułatwiającycm zepchnięcie wszelkiech pytań i wątpliwości do oszołomskiego piekła.
Co nie znaczy, że nie mamy prawa mieć wątpliwości. Wątpliwości zwiazanych z postawą Rosjan wobec "przyjaciela" Donalda, wątpliwości związanych z możliwością zakończenia śledztwa bez podstawowych dowodów oraz zasadniczej wątpliwości związanej z pytaniem "skoro wszystko jest w porządku to dlaczego jesteście tacy nerwowi?".
Wirtualna pisze: "...Według naszych informacji, odczytane słowa nie świadczą o tym, by generał (Błasik) powoływał się na prezydenta i naciskał na pilotów, by mimo mgły lądowali na lotnisku Siewiernyj. – Nowe słowa nie przynoszą przełomu w sprawie – zdradza nam osoba znająca kulisy śledztwa..". Osoba znająca kulisy śledztwa...może chodzi o nocnego stróża w budynku prokuratury? Bo gdyby był to ktoś co najmniej przeciętnie kumaty, mógłby raczej stwierdzić, że JEST przełom skoro pojawiły się nowe dowody świadczące o tym, że 80 proc wiodących mediów łże jak psy kolportując wygodną dla siebie i nie popartą niczym oprócz własnych fobii wersję wydarzeń pt. "Laduj dziadu!"?
z ostatniej chwili: "...Prokurator wojskowy Mikołaj Przybył postrzelił się podczas konferencji prasowej w Poznaniu. Sprawa dotyczyła przecieków ze śledztwa smoleńskiego i podsłuchów dziennikarzy..."
Czy nadal nie wolno mieć wątpliwości?

Inne tematy w dziale Polityka