Jest sprawa, która mi od jakiegoś czasu zalega na sumieniu. Tadeusz Rydzyk. Nie jestem jego fanem, jest wiele spraw wokół Radia Maryja, które nigdy mi się nie podobały, zbiórka na Stocznię Gdańską, dziwne wypowiedzi jego szefa choćby na temat czarnoskórego zakonnika czy ś.p. pary prezydenckiej, pewien polityczny cynizm czy osobiste doświadczenia o których pisałem kilkakrotnie. Rzeczy z powodu których zapewne ogniem wielkiej miłości do rzutkiego zakonnika nie zapałam.
Dziś jednak, kiedy gołym okiem widać próby domknięcia medialnego Kombinatu, w którym mają obowiązywać zunifikowane opninie, zasady i "prawdy" to on i jego dzieło stanowią jednen z ostatnich bastionów pluralizmu. Nie spodziewałem się, że kiedyś będę stawał w jego obronie ale kolejny raz chciałbym zaprotestować przeciwko próbom wycięcia mediów z Torunia z cyfrowej przyszłości.
I przy okazji właśnie przeprosić. Nie mogę obiecać, że się będę zgadzał. Nie mogę obiecać, że nie będę wchodził w spór czy satyrycznie czegoś obśmiewał. Będę. Przepraszam natomiast za określenia takie jak "Ojciec Hochsztapler" czy łatwowierność w sprawie takich wrzutek jak ta z maybachem. I obiecuję mieć otwarte oczy i głowę.
p.s. kliknięcie w rysunek przenosi na stronę na FB z kilkoma setkami innych rysunków;)

Inne tematy w dziale Polityka