Znamy się już kilka lat i nawet śmiem odnosić wrażenie, że się lubimy. Często się też nie zgadzamy ale nie skaczemy sobie do gardeł, wydaje mi się, że potrafimy ze sobą rozmawiać. Twoje, Rosemannie, wstawiennictwo u szefostwa "Uważam Rze" i deklaracja że nie będziesz go kupował dopóki nie będzie tam moich rysunków tyleż mnie kłopocze co ujmuje (to słowo o zbyt słabej wymowie ale lepsze w tej chwili nie przychodzi mi do głowy). Tym bardziej nie do końca rozumiem dlaczego poruszony moim ostatnim tekstem poczułeś się nożycami, które po uderzeniu w stół muszą się odezwać:).
Administracja publiczna ulega gwałtownemu przyrostowi. Szczególnie gwałtownemu pod rządami obecnej partii rozsądku i rzekomego liberalnego szacunku dla pieniądza. Wydaje mi się, że każda biurokracja po przekroczeniu pewnej masy krytycznej w większym stopniu musi obsługiwać samą siebie niż realizować cele dla których została powołana. Jej przerost jest szkodliwy na dwa sposoby. W sposób oczywisty jej nadmiar generuje dodatkowe niepotrzebne koszty. W sposób mniej oczywisty taki nadmiar generuje również potrzebę uzasadnienia dla swojego istnienia tworząc dodatkowe meandry biurokracji, które ktoś rzekomo koniecznie musi obsługiwać. W Polsce ów przerost, mam wrażenie, ze jest dwojakiej natury. W swoich "warstwach wyższych" stanowi lenna, które polityczni patroni nadają najbardziej zasłużonym "poddanym". W "warstwach niższych" natomiast rodzaj renty socjalnej dla tych, którzy nie mogą lub nie chcą podlegać wymogom rynku pracy.
Czy to znaczy, ze wszyscy urzędnicy to łachudry? Oczywiście, że nie:) Wierzę, a nawet widziałem i znam takich, którzy wykonują swoją pracę rzetelnie, są inteligentni, komptetentni i grzeczni. Zapewne gdyby biurokracja mogła się składać z samych sklonowanych Rosemannów obywatel chodziłby do urzędu dla przyjemności (co swoją drogą też mogłoby się przerodzić w jakąś patologię więc do Rosemmanów trzeba by dodać choć trochę tradycyjnych lukających znad okularów jednookich flądr;)). Niestety ciągle tak nie jest. Nie chcę podawać konktretnych przykładów, bo nie chcę nikogo konkretnego skrzywdzić ale taka jest biurokratyczna codzienność z punktu widzenia nie-urzędnika Rossemanie. Dowolność interpretacji prawa, poczucie bezkarnosci, lenistwo, niekompetencja, czasem po prostu sabotaż. I cóż po tym, że ci rzetelni dzielnie biegają z przysłowiowymi taczkami skoro zdegenerowany system często nie przewiduje owych taczek ładowania a na wąskiej desce po której taczki mają wtaczać tłoczy się tylu "taczkowych", że nie są w stanie się przebić a często też są spychani przez innych do wykopu.
Twoja notka Rosemannie miała tendencję do zanikania więc nie do końca jestem pewien czy odnoszę się do niej w sposób satysfakcjonujący. A chciałbym wyjaśnić jeszcze jedną kwestię. Wymagasz ode mnie wyższego poziomu merytoryczności w krytyce przyrostu biurokracji. A ja nie mam ani takich kompetencji ani takiego obowiązku. Nie jestem teoretykiem administracji. Mam natomiast, jako obywatel umowę z państwem. Ja mu daję pieniądze a ono ma zapewniać mi za te pieniądze różnego rodzaju usługi. W tym usługi administracyjne. Jako że państwo podnosi abonament a jakość jego usług raczej spada mam, jako jego klient, prawo do prostestu. I tak jak nie podpieram zwrotu śmierdzacej kiełbasy w sklepie opinią rzeczoznawcy do spraw sanitarnych tak nie muszę udawadniać znajomości piętrowych algorytmów żeby zaprotestować przeciwko niskiej jakości i wysokiej cenie wciskanej mi usługi. W odróżnieniu od blogera Grzesia nie mam również zamiaru czekać na kolejne tysiące czy może miliony (bo chyba już się do tej liczby zbliżamy) urzędników żeby przestać sobie powtarzać "że przecież każde państwo musi mieć jakąś administrację".
Tym nie mniej wolałbym żebyś się na mnie nie wściekał:)

Wykres ściągnięty z fb, jeżeli ktoś ma lepszy chętnie opublikuję. Za "hołotę" przepraszam, nie ja ten obrazek robiłem.
A na pocieszenie nowy rysunek (który zrobiłem dla portalu www.ekologia.pl)z ładną dziennikarunią o typowym dla mainstreamowych telewizji stopniu kompetencji;)

Klikcięcie w rysunek przenosi na fejsbukowa strone z dodatkowymi kilkoma setkami rysunkow;)
Inne tematy w dziale Polityka