POPiS był, a może częściowo ciągle jeszcze jest, układem chorym. Układem, w który na trwałe wbudowana była eskalacja konfliktu, która leżała w interesie częsci składowych. Konflikt jest oczywiście w demokracji stanem constans, w przypadku POPiSu jednak osiągnął poziom tyleż groteskowy co niebezpieczny i uniemożliwiający osiagnięcie jakiegokolwiek kompromisu w zakresie racji stanu.
POPiS jednak jako wspólnota nienawiści, pewnego rodzaju mechanizm działania sceny politycznej na naszych oczach upada a może nawet już przestał istnieć. Katastrofa smoleńska pokazała, że nawet śmierć przeciwnika politycznego nie jest granicą, której nie warto przekroczyć dla politycznego zysku. Co więcej to się opłaca. PiS nie został przez PO zniszczony. Wydaje mi się jednak, że w sposób dość trwały umieszczony został w politycznym getcie. Zwycięstwo PO jest jednak pyrrusowe bowiem elektorat wytresowany w zwartości wobec "dyżurnego wroga" się Platformie znarowił co widać na przykładzie protestów w sprawie ACTA chociażby.
I tak obydwie składowe POPiSu ulegają przyspieszającej korozji wraz z całym układem (partia rządząca ostatnio nawet jakby szybciej choć stołki ciągle jeszcze trzymają ją w kupie). Biorąc pod uwagę że do następnych wyborów jeszcze szmat czasu (choć nie wykluczam przyspieszonych) jest to szansą dla tych, którzy dziś stoją w cieniu, PJN, Solidarnej Polski czy Nowej Prawicy. Niestety niekoniecznie dla prawicy jako takiej.

Klikcięcie w rysunek przenosi na fejsbukowa strone z dodatkowymi kilkoma setkami rysunkow;)
Inne tematy w dziale Polityka