"Bij swój swego żeby cudzy bał się". Tak mawia mój tata opisując sytuacje takie jak obecna w Rosji. Tradycyjnie przed wyborami, które ma "wygrać" Putin trzeba kogoś zlać, żeby można było "do wewnątrz" pokazać, że mamy wroga wobec którego musimy się jednoczyć wokół sztandarów Wodza a "na zewnątrz" żeby pokazać Zachodowi, że ciągle jeszcze potrafimy kogoś zlać więc lepiej żeby się nie pchał paluchów w "specyfikę rosyjskiej demokracji".
Poprzednio "oficjalne media" donosiły usłużnie za FSB o "dokonanych przez Czeczeńców" zamachach bombowych w rosyjskich miastach, tym razem donoszą również za FSB donoszą o udaremnionej próbie zamachu na samego Władimira. A nasze inteligentne onetowe papużki powtarzają jakby nie pamiętały o tym, że taka sekwencja wydarzeń jest swoistym rosyjskim przedwyborczym rytuałem.
Przy okazji widać jak na dłoni po co Rosji Czeczenia. Rosji Czeczenia po nic, Rosja Czeczenii nienawidzi tak jak Czeczenia nienawnidzi Rosji. Czeczenia jest potrzebna Putinowi jako dyżurny wróg na miarę jego dzisiejszych możliwości.
p.s. po kliknieciu w rysunek mozna sie dostac na fejsbukowa stronę z kilkoma setkami innych rysunkow;)

Inne tematy w dziale Polityka