Czuję się ostatnio trochę jak małpa, która przypadkiem znalazła brzytwę. Jeszcze nie do końca wiem do czego służy ale domyślam się, że mogę z nią zrobić interesujące rzeczy. W sumie wiem, że moim przeznaczeniem jest żreć banany i ewentualnie irytować nieco możnych tego świata odrobiną wrednej satyry ale z drugiej strony czuję trochę jakby ta brzytwa sama mi się z jakichś niejasnych powodów pchała w ręce.
No bo jak to się dzieje, że nagle z maluczkimi Kacprzakiem i Krysztopą chcą rozmawiać ludzie z telewizora? Co to oznacza? Dlaczego tak się dzieje? Czy powinniśmy się z tego cieszyć czy obawiać? Jeśli by użyć porównania cukierniczego, to jako pasjonaci polityki, znaleźliśmy się właśnie w sklepie z cukierkami ale jeśli by pozostać przy porównaniu fryzjerskim znaleźliśmy narzędzie, którą równie dobrze możemy sami sobie zrobić krzywdę.
No ale gdybyśmy nie wierzyli, że może wyjść z tego coś dobrego to byśmy tego nie zrobili :). To nasze pierwsze koty za płoty więc bądźcie dla nas wyrozumiali tak jak wyrozumiały był dla nas poseł Przemysław Wipler (dziękujemy za rozmowę), pan kamerzysta Jacek Krajewski i tak jak wspaniałomyślny był dla nas Jacek Wiśnicki, który zrobił nam wspaniałą czołówkę za zupełną darmochę. Dziękujemy. I zapraszamy w piątek w samo południe;)
p.s. A dzisiaj zajawka:)
p.p.s. Przepraszam za pomyłkę, nie wiem dlaczego ale wydawało mi się, że piątek jest jutro:) Wywiad będzie opublikowany w piątek o 12.00:)
Inne tematy w dziale Polityka