Obiektywnie rzecz biorąc moje możliwości są mikre. Nie mogę zmusić do działania żadnego człowieka, od którego zależą jakieś istotne decyzje, nie mam wpływu na żadną instytucję, czytuje mnie wprawdzie parę osób (skądinąd bardzo mi miło) ale gdzie tam mnie czy nawet i całemu salonowi24 do Frontu Jedności Przekazu.
Tym nie mniej w kwestii katastrofy smoleńskiej i tego co się w sferze oficjalnej z nią dzieje staram się coś robić. Tak sobie czasem myślę, że jesdtem trochę jak wesz na sumieniu tych, którzy bardzo chcieliby już o katastrofie smoleńskiej zapomnieć. Z głupoty, z podatności na propagandę, ze słabości, ze strachu. Czy z poczucia winy. Taka wesz kiedy jest samotna może być niezauważalna. Ale może przenosić bakterie, wirusy, może też się mnożyć. A im więcej takich wszy tym większy wpływ mogą wywrzeć.
I tutaj zwrócę się do chcących zapomnieć. Wiem, że źle śpicie. Coś Wam ciągle przeszkadza, budzi, irytuje. To my, postępująca wszawica sumienia.


Inne tematy w dziale Polityka