Przez salon24 i nie tylko przetoczyła się fala tekstów na temat artykułu Roberta Mazurka. Jak każdy kto z szeroko pojętej prawej strony sceny politycznej wyraża wątpliwość w "słuszność kierunku" został Mazurek natychmiast bohaterem "wiodących mediów". Dobrze to czy źle prawa do wątpliwości moim zdaniem nie odbiera. Bo i wątpliwości tylko skończone głąby nie mają.
Czy ja mam odnośnie "słuszności kierunku" wątpliwości? No pewnie. Od początku mówię że wyścigi na radykalizm nie przysłużą się dobru sprawy a instrumentalizacja katastrofy nie jest najlepszą metodą dochodzenia prawdy obiektywnej. Nie podobają mi się również transparenty z uciętą głową Kaczora Donalda, handel "gadżetami smoleńskimi" i parę innych rzeczy. Tyle, ze właściwie co ma z tego prócz pewnego niesmaku wynikać?
Brutalna prawda jest taka, że ostatnim środowiskiem, które na poważnie jeszcze temat katastrofy smoleńskiej podtrzymuje jest środowisko Prawa i Sprawiedliwości. Gdyby nie ono dziś pies z kulawą nogą nie zastanawiałby się nad pancerną brzozą czy myciem wraku. A ja obiecałem paru osobom, które bardzo chciałyby już ten temat zakończyć, że osobiscie się przyczynię do tego, zeby tak się nie stało. I tak się nie stanie dopóki jakaś wiarygodna wersja prawdy nie ujrzy światła dzinnego, winni nie poniosą odpowiedzialnosci a ofiary nie zostaną odpowiednio upamiętnione. Nie mam wiecowej mentalności, nie lubię tłumów i zdarza mi się w wielu kwestiach z PiS nie zgadzać. Być może taka już moja przekorna natura. Jednak z konkluzją artykułu Mazurka się nie zgadzam i w kwestii katastrofy smoleńskiej jednak PiS może na mnie liczyć. Pod Pałacem będę również za rok. Do skutku.
p.s. ponizej dwie wersje rysunku, ktora wg Was lepsza? Podobno koncepcja jest troche nieczytelna i szukam dobrego podpisu


Inne tematy w dziale Polityka