Senator Libicki bije brawo Michałowi Tuskowi i Danielowi Kalembie. Według niego złamali tabu i rozpoczęli dyskusję. Dziennik.pl pisze :"...Młody Tusk hardy jak Kalemba...", u posła Mastalerka ktoś pisze na blogu: "...Synowie Tuska i Kalemby mają rację, że nie rezygnują z pracy! Pisowski matoł z Łodzi powinien zrezygnować z p-osłowania!...". Jacy dzielni młodzi ludzie! Łamią tabu niczym mityczni tęczowi herosi! Inicjują dyskusję! Stawiają się opinii publicznej! Coś podobnego...a ja myślałem, że to tylko bananowi chłoptasie korzystają z wysokości ojcowskich stołków...
Z tym, że jest między nimi pewna różnica. Chociaż tylu w lizusowskim szale pędzi wygdakać ich nazwiska jednym tchem to jednak Daniel Kalemba zaczynał od noszenia korespondencji w swoim miejscu pracy, pracuje tam od wielu lat, przeszedł pełną ścieżkę awansu i pracował tam gdzie pracuje na długo zanim jego ojciec został ministrem. Michał Tusk dostał pracę w gdańskim lotnisku - firmie z udziałem skarbu państwa, w czasie kiedy jego ojciec był już premierem, jako ekspert od notatek nt. komunikacji miejskiej w lokalnej prasie.
Dlatego nie wymieniajmy nazwisk Tusk i Kalemba jednym tchem. Odnośnie młodego Kalemby możemy mieć wątpliwości co do nepotycznego charakteru sytuacji w jakiej się znalazł. Odnośnie młodego Tuska wątpliwości nie ma żadnych.
Inne tematy w dziale Polityka