Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
134
BLOG

Inaczej o Narodzeniu...

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

 Czy okoliczności narodzin Jezusa można interpretować inaczej niż to jest przedstawiane w narracji KK, a jednocześnie  bez popadania w sprzeczność z zapisami Ewangelii?

Wystarczy po temu kilka spostrzeżeń. Pierwsze, że ideologia dotycząca Chrystusa ewoluowała w czasie i w pierwszym okresie wcale nie była nastawiona na dowodzenie Jego boskości. Raczej na głębię nauczania. Po drugie - osadzić zdarzenie w ówczesnych realiach panujących w Palestynie.

Wtedy opis okoliczności Narodzin stanie się spójny logicznie; także czas życia tzw. ukrytego można przedstawić inaczej.


Tło zdarzeń związane jest z warunkami życia, gdzie Żydzi stanowili spójną i bogatą grupę w społecznościach całego Cesarstwa Rzymskiego (i nie tylko). Do tego wyraźnie izolowali się od reszty populacji. Przyczyna jest prosta - rozproszenie wynikało z dystrybucji i handlu towarami Jedwabnego Szlaku.

W czasie "niewoli babilońskiej" Żydzi opanowali handel na tym szlaku znajdując w nim niesamowite korzyści. Stąd wzięła się ich potęga finansowa.

Zadziwia, że mały naród miał wówczas tak wielkie wpływy, aby przeciwstawiać się potędze Rzymu, co przecież owocowało powstaniami zarówno w Palestynie jak też wywoływaniem wojen z wykorzystaniem innych sił jak choćby z Partami, kiedy to Rzymianie zostali pokonani i musieli płacić haracz.


Sama dziesięcina świątynna to za mało na utrzymanie i rozwój ośrodka wokół świątyni jerozolimskiej przy której funkcjonowało wielu ludzi rozwijających doktrynę judaistyczną. W Ewangelii jest wzmianka, że kapłani pełnili służbę rotacyjnie, co wskazuje, że należało także utrzymywać rzeszę kapłanów wraz z rodzinami.

Bez "zasilania zewnętrznego", czyli ze strony Żydów z diaspory i to bogatych, trudno byłoby utrzymać całe to środowisko, a przecież Rzym pobierał też swój haracz podatkowy.


Handel i kontrola Jedwabnego Szlaku przynosiła olbrzymie zyski, ale też wymagała zaufanych ludzi, których zadaniem była organizacja logistyki. To około 6 000 km trasy także  poprzez najbardziej niegościnne tereny. Karawany liczyły do nawet 5000 wielbłądów, które jednak musiały coś czasami jeść; także ich poganiacze. Do tego konieczne było zapewnienie bezpieczeństwa - wszak były to towary z "najwyższej półki".


Ten system organizacyjny opierał się na wspólnocie religijnej, co dawało  zaufanie i spójność wynikającą nie tylko z religii, ale i interesów. Nabór i kształcenie zaufanych organizatorów logistyki przedsięwzięcia miał miejsce w szkołach przyświątynnych (są o tym wzmianki - podobny sposób wyłaniania najzdolniejszej młodzieży był też w Polsce poprzez szkółki parafialne).


Na tym tle rozważmy okoliczności Narodzin Jezusa. Jest ewidentnym faktem, że Jezus  nie był synem Józefa, a małżeństwo zaaranżowano z racji ciąży Maryi. 

Co robiło się zarówno w tamtych czasach jak i też obecnie, aby ukryć poród przed naturalnym czasem potrzebnym na ten cel licząc od momentu zawarcia małżeństwa?

Po prostu wyjeżdża się z miejsca zamieszkania. Opis ewangeliczny dotyczący rzekomego spisu ludności jest naciągany; nie ma wzmianek historycznych to potwierdzających. Do tego dość dziwne jest zabranie ze sobą ciężarnej w sytuacji, gdy w owych czasach spisy dotyczyły tylko mężczyzn.

Przedstawiana narracja jest tylko kamuflażem sytuacyjnym. Także wyjazd do Egiptu ma bardzo podobne tłumaczenie. Należało przebywać w obcym terenie na tyle długo, aby nie dało się rozróżnić wieku dziecka. Nawet jeśli ślub z Józefem miał miejsce w połowie ciąży Maryi, to po 2 latach różnice rozwojowe są niezauważalne.


Znacznie bardziej ciekawa jest interpretacja wizyty Trzech Króli (może 6 wg wersji Petru). Pierwsze, że raczej chodziło tam o mędrców, a nie króli, a przybyli oni ze Wschodu - tam była znacznie bardziej rozwinięta cywilizacja. Do tego istniała grupa kapłańska (Chaldejczycy - apokryfy ST przypisują Abrahamowi, że był tego pochodzenia - którzy specjalizowali się rozwijaniu wiedzy astrologicznej, chiromancji itd), która mogła przewidzieć narodziny dziecka o wielkim potencjale wpływu na społeczność ludzką.

Czas narodzin - to zmiana epok: słońce przechodzi ze znaku Barana do znaku Ryb. Astrologia mogła wskazać zarówno czas jak i miejsce urodzenia. Może nie aż tak precyzyjnie, o czym świadczy potrzeba dopytania u Heroda. Niemniej - zdarzenie jest jak najbardziej realne i osadzone w ówczesnych realiach.


Dalsza wzmianka dotycząca Jezusa mówi o jego dyskusji z mędrcami przyświątynnymi. Obecnie można to określić jako działanie "łowców głów"; w czasie dorocznych pielgrzymek nauczyciele przyświątynnych szkół rabinackich rekrutowali młodą i zdolną młodzież  - celem było wykształcenie ludzi przydatnych w obsłudze Jedwabnego Szlaku, a do tego "spojonych" ideologią judaizmu.

Pozostanie Jezusa przy świątyni musiało mieć taki charakter, a dziwi tylko, że odbyło się bez powiadomienia rodziców, co świadczy o słabych więziach rodzinnych wynikających ze statusu Jezusa.

Niemniej można sądzić, że Jezus został przyjęty do szkoły rabinackiej o czym świadczy postawa Gamaliela, ale także, a może nawet przede wszystkim to, że już po powrocie do rodzinnej wioski został dopuszczony do czytania Pisma w synagodze - to mieli prawo robić wyłącznie absolwenci szkół rabinackich.


Dalsze wnioski są oczywiste. Jezus został skierowany do pracy na Jedwabnym Szlaku. Zapewne przebył całą tę trasę kontaktując się z doktrynami religijnymi jakie występowały po drodze. Stąd częste opowieści sugerujące Jego pobyt w klasztorach buddyjskich itp. Nauka Chrystusa zawiera takie elementy, ale też dostrzegalne są wpływy zoroastryzmu, czy religii chińskich - taoizm, bo słowa : jestem Drogą, Prawdą, Życiem, wyraźnie nawiązują do taoizmu [tao (dao) - to droga(życiowa)].


Powrót do rodzinnej wioski musiał być istotnym wydarzeniem. Można sądzić, że wrócił jako człowiek bogaty. Mógł żyć bez konieczności imania się jakiejś pracy zarobkowej. Mało. Był bardzo dobrym kandydatem na męża - stąd zaproszenie na wesele do Kany Galilejskiej - dosyć odległe miejsce od Nazaretu - przez ubogą rodzinę, która nie miała środków na zakup wina dla uczestników uroczystości.

Prośbę Maryi o wino można interpretować nie jako żądanie cudu, a po prostu sugestię, że Jezus mógłby nabyć ze swoich środków wino i wspomóc  organizatorów wesela. Że skończyło się pierwszym cudem - to już odrębna sprawa.


Dalsza część życia i nauczania jest lepiej opisana, ale nawet w takim przypadku tłumaczenie np. próby odciągnięcia Jezusa od "złego towarzystwa" jakiej podjęła się Maryja jest spójne z przedstawioną narracją.


Co zatem czcimy w kultywowaniu pamięci o Narodzeniu Jezusa?

Chyba nie tyle sam fakt narodzin, co początek IDEI NOWEGO WSPÓŁŻYCIA , albo przynajmniej jej przypomnienie - wszak Chrystus nie przyszedł stanowić nowego prawa, ale po to, aby przypomnieć jego zasady.

Dlaczego pojawił się w Palestynie między Żydami?

No cóż, to też jest oczywiste - przecież to chorzy potrzebują lekarza, a nie zdrowi.


Radosnych Świąt Bożego Narodzenia - radosnych nadzieją lepszego życia.

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo