Jestem poprawnym obywatelem, do tej pory siedziałem cicho i nosa nie wychylałem. Ale są granice wytrzymałości: właśnie kończy mi się zawartość barku - konieczne uzupełnienie.
Przecież tylko dzięki atmosferze ochronnej jaką tworzyłem wokół siebie - żaden wirus do mnie nie dotarł!!!
A tu zapasy na wyczerpaniu.
Co ważniejsze: zdrowie, czy przestrzeganie zaleceń o niewychodzeniu z domu (na razie nie mam formalnego zakazu, ale pewnie niedługo kwarantanna obejmie wszystkich: jeśli na 500 przypadków - jest 100 000 kwarantannowanych, to jak ma być 10 000 zarażonych, co prognozuje Szumowski, to będzie 2 miliony na kwarantannie.
Muszę zrobić zapasy - to kwestia życia lub śmierci i to z powikłaniami. Obym zdążył przed kolejnym posiedzeniem Rady Bezpieczeństwa Narodowego, bo na pewno wprowadzą kolejne restrykcje ograniczające szanse przetrwania.