Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
196
BLOG

Wychowanie a cywilizacja z klapsem i aborcją w tle

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Społeczeństwo Obserwuj notkę 34


Cywilizacja to metoda życia zbiorowego (Koneczny), ale chyba można też to ująć w formie – „filozofia życia zbiorowego”. Wychowanie jako przystosowanie do życia we wspólnocie jest elementem o charakterze cywilizacyjnym.

Nie jestem pedagogiem, dlatego nie jest tu zamiarem dokonywanie ocen przydatności metod wychowawczych, bo te można rozróżniać jako ujęcie indywidualne i zbiorowe w traktowaniu dzieci. Także system nagradzania i kar, czy metod perswazyjnych.

Może jedynie warto wyróżnić antypedagogikę, gdzie przyjmuje się, że dziecko samo powinno wybierać kierunki swych zainteresowań i rozwoju, a nauczyciele (wychowawcy) mają jedynie wspierać te procesy. Jest tu niebezpieczeństwo, że dzieci mają też szczątkowe zainteresowania erotyzmem, a ich rozwijaniem zajmują się pedofile – nie ma bariery ochronnej.

Czyli jest to zaprzeczenie metodom pedagogicznym, w których, co naturalne, występuje element przymusu. Tytułowy klaps jest tu metodą pedagogiczną, a bez niego musi następować sukcesywne zbliżanie się do antypedagogiki.

Skąd się wzięła antypedagogika? Wydaje się, że stosowano ją na dworach książęcych – raz , z uwagi na to, że królewicza nie można było karać (przynajmniej w niektórych rodach panujących), a po drugie chodziło o wyalienowanie przyszłego władcy z obowiązujących ograniczeń społecznych.

Ten sposób wychowania mógł być stosowany tylko przy dużych nakładach na kształcenie jednostki, co z natury rzeczy mogło dotyczyć wyłącznie wielkich rodów.

Przeniesienie metod na czasy współczesne i stosowania na większą skalę – poza problemami wychowawczymi i kosztami kształcenia – prowadzi do powstania klasy ludzi wyalienowanych, nie identyfikujących się z danym społeczeństwem – czyli kasty egoistów.

Czy sama metoda jest zupełnie nieprzydatna i społecznie szkodliwa? Chyba zależy od skali i warunków jej stosowania.

Chcę tu odnieść się do zasad stosowanych w hinduizmie, ale kiedyś stosowanych powszechnie, a mianowicie – stosowania różnych metod wychowawczych w odniesieniu do wieku dziecka i i jego poziomu rozwoju.

Spotkałem się z podziałem faz rozwojowych na 7 – letnie periody:

0 – 7 lat. Dziecko jest księciem i traktuje się je bezprzymusowymi metodami. To domena opieki matki.

8 – 14 lat. Dziecko ma być sługą. Czas wdrażania obowiązków bez wyjaśniania powodów dla których ma wykonywać polecenia. Czas ojca.

15 – 21 lat. Etap partnerstwa. Młody człowiek ma uczyć się odpowiedzialności za swoje postępowanie tak, aby stał się partnerem. To czas włączania się pedagogów jako autorytetów. Tworzenie więzi rówieśniczych i grupowych.

22 – 28 lat. Kobieta ma ten czas na prokreację. Wiek najlepszy na rodzenie dzieci.

Mężczyzna jest uczniem/studentem pod opieką mistrza. Już samodzielnie studiuje i wybiera kierunki, ale mistrz ma pieczę nad ich właściwym doborem.

29 – 35 lat. Kobieta – prokreacja i wychowywanie dzieci. Tworzenie wspólnoty rodzinnej. Pani domu.

Mężczyzna – praca na rzecz założenia i utrzymania rodziny. Pan domu.

36 – 42. Kobieta – poszerzanie zakresu spraw związanych z utrzymaniem i funkcjonowaniem domu. Udział w kształceniu dzieci.

Mężczyzna – w domu – zwiększanie wpływu na kształcenie dzieci. Poszerzanie oddziaływania własnego na wspólnotę.

43 – 49. Mężczyzna kieruje domem i zajmuje się sprawami społecznymi. Sprawuje nadzór nad wychowaniem, ale już tylko sugestywny.

Kobieta – kultywuje tradycje i wspiera młode pokolenie w procesie tworzenia nowego życia (to czas prokreacyjny córek, czy synowych).

50 – 56. Mężczyzna zajmuje się sprawami społecznymi. W rodzinie jest tylko odniesieniem.

Kobieta - kultywuje życie rodzinne. W jej ręku są decyzje związane z rodziną.

Dalszy czas – to pogłębianie i rozwijanie form i ich kultywacja. Końcowa faza życia – to stadium podsumowania własnych doświadczeń i stopniowe wycofywanie się z udziału w życiu publicznym i rodzinnym.

Oczywiście – opisane tu pobieżnie fazy życia nie są oddzielane ostrą barierą, ale powinny płynnie przechodzić jedna w drugą z uwzględnieniem cech indywidualnych, a i okoliczności zewnętrznych.

Jak widać – wszystkie metody wychowawcze, z antypedagogiką włącznie, są i mogą być pożytecznie wykonywane – tyle, że nie we wszystkich fazach rozwoju.

Czy te zasady były stosowane?

Mamy tylko trochę informacji – jak choćby znane postrzyżyny u Ziemowita, ale do niedawna szkolnictwo było organizowane wg tych zasad – SP 7 – 14 lat, a liceum to już kształcenie „partnerskie”, gdzie dorosłość związana była z osiągnięciem wieku 21 lat. Zmienione to zostało przez komunistów, aby mieć wyborców łatwiejszych do omamienia.

Warto odnotować, że prawo do nauczania innych przysługiwało po osiągnięciu dojrzałości rozwojowej, co tu zostało określone jako 28 lat. A Chrystus mógł zacząć nauczać w wieku lat 30, co chyba, wobec braku precyzyjnego określania urodzin, było uzasadnione.

Obecne zasady kształcenia są świadomie zdegenerowane odejściem od tych sprawdzonych wielowiekową tradycją. Do tego następuje zmiana metod kształcenia – i jak to wspomniałem, zasady antypedagogiki, które są uzasadnione w periodzie 0 – 7 lat, chce się stosować względem kilkunastoletniej młodzieży.

Bardzo złą praktyką jest rozwijanie seksualności przy niedojrzałości i fizycznej, i psychicznej, gdzie oferuje się jako remedium aborcję dla rozwiązanie problemu. Jeszcze gorsze jest dopuszczanie do wpływu na młode pokolenie osób nie mających po temu kwalifikacji. W znacznym stopniu chodzi o przywódczą rolę takich ludzi jak Lempart, która swoje braki rozwojowe przenosi jako narzucaną normę na młode dziewczyny. Bo brak własnej rodziny i doświadczeń z tym związanych, jest wyraźnym brakiem rozwojowym. Postawa tej osoby może być uważana za zbliżoną do pedofilskiej, gdyż podobnie jak pedofile degeneruje seksualność młodych ludzi.

Kończąc. Powtórzę konstatację, że wychowanie jest elementem cywilizacyjnym. Cywilizacja Polska jest cywilizacją egalitarną, a w takiej to wszyscy jej uczestnicy są zobowiązani do przestrzegania zasad, ale też i pilnowania, aby inni członkowie wspólnoty je stosowali. Państwo nie jest nadzorcą, a może wykonywać tylko niektóre obowiązki – te, które nie naruszają personalizmu.

Co wspólnota może zrobić względem osób nie stosujących wspólnie uznanych zasad?

Jedyne – to wykluczyć takie jednostki ze wspólnoty. Pozbawić ich prawa do nazywania się Polakami. Państwo zaś – powinno taką opcję umożliwić.


członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo