Żydzi nie wiążą się z krajem zamieszkania zawsze tworząc odrębność. Podobne postawy mogą też charakteryzować także np. polskich emigrantów, którzy nie utożsamiają się z krajem nowego osiedlenia. W tym sensie mają mentalność "żydowską".
Problem jest trudny w ocenie, gdyż emigranci chcą zachować kontakt ze "starym krajem", ale bardzo często próbują propagować w polskim społeczeństwie idee współżycia (cząstkowe) obowiązujące w "nowej ojczyźnie". Tymczasem polskość to zasady współżycia, które mogą być kultywowane , rozwijane i dostosowywane wyłącznie na terenach zamieszkiwanych przez Polaków na dużych terenach. Tylko wtedy można mówić o rozwoju cech polskich wynikających z paradygmatów cywilizacyjnych.
Bo przecież Polakiem się jest nie poprzez genetykę, a poprzez "organizację życia zbiorowego", czyli "wykonywanie polskich obowiązków" (nawiązanie do Dmowskiego).
Czym zatem jest POLSKOŚĆ?
Rozważając kwestię cywilizacyjnie:
- celem polskiego sposobu życia jest rozwój jednostki jako osoby w pełnym spektrum, czyli zarówno poprzez tworzenie warunków zaspokajania potrzeb materialnych jak i rozwoju duchowego. "Urawniłowka" jest w prawie (jako ius) do wspomnianych możliwości, ale już indywidualne ich zaspokojenie ma jednostkowo odrębny charakter. Jeden "musi" mieć willę z basenem i własny kort tenisowy, a innemu wystarcza zaciszne miejsce "pod mostem". ITD. Ważne, że to ma być jego indywidualny wybór.
- drugim elementem polskim jest realizacja własnych celów, ale bez kolizji z innymi zgodnie z zasadą "nie rób drugiemu, co tobie niemiłe". Czyli jest to traktowanie innych jako równych w godności.
- trzecie, poniekąd powiązane z drugim, że traktowanie innych jako "równych w godności" dotyczy nie tylko innych Polaków, ale wszystkich ludzi, a nawet więcej - zachowywaniu podobnego stosunku w pewnym zakresie także względem zwierząt i świata flory. Nawet więcej - także form nieożywionych w tym sensie, że nie jest w polskiej tradycji niszczenie, czy degenerowanie otoczenia, a utrzymywanie go w formach bliskich naturalnym.
Można powiedzieć, że tymi zasadami kierują się Polacy w kształtowaniu relacji społecznych. Nie zawsze się to udaje. Bardzo często ulegamy zewnętrznym wpływom. Jednak, jak dotąd, istnieje w społeczeństwie polskim świadomość wskazanych zależności.
Jako przykład podam dawne, a obecnie zaciekle niszczone, gospodarstwa chłopskie. Tam każde zwierze miało swoje prawa. Zapewniano im stosowne warunki bytu wykorzystując ich "walory".
A jak się to ma obecnie choćby w preferowanych dużych, przemysłowych chlewniach? Zwierzę nie jest odrębnym bytem, a przedmiotem.
Niestety, coraz częściej podobnie traktowani są ludzie mający li tylko być trybikami machiny społecznej - bez powiązania i przywiązania do miejsca w którym żyją. Bo czy można i warto dbać o otoczenie, gdy często będziemy zmieniali miejsce zamieszkania?
Przedstawiłem pewien punkt widzenia. Chętnie zapoznam się z uwagami i odczuciami Szanownych PT Czytelników. Także w krytycznym ujęciu, bo przecież polskość jest dynamiczna, chociaż dba i kultywuje tradycje.
Komentarze