Tusk: Kaczyński inwigilował mi rodzinę. Córka premiera pokrzywdzoną w śledztwie

Redakcja Redakcja Śledztwa Obserwuj temat Obserwuj notkę 120
Z informacji uzyskanych w toku śledztwa przez Onet wynika, że Katarzyna Tusk-Cudna - córka premiera - wpadła w sidła Pegasusa, kontaktując się z Romanem Giertychem, objętym za rządów PiS podsłuchem. - Wnuczki i wnuków też, podpalaczu z Żoliborza? - pyta Donald Tusk Jarosława Kaczyńskiego. Katarzyna Tusk-Cudna uzyskała status pokrzywdzonej w śledztwie prowadzonym przez prokuratora Józefa Gacka, zdegradowanego za poprzedniej władzy za akcję służb i śledczych w siedzibie "Wprost".

Jak ustalił Onet, córka premiera Katarzyna Tusk-Cudna ma status pokrzywdzonej w śledztwie prowadzonym przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie. Informację tę potwierdził prokurator Józef Gacek, który dodał, że przesłuchana ma zostać również żona premiera, Małgorzata Tusk. 


Nowe ustalenia z prokuratury w mediach

Według ustaleń mediów, Katarzyna Tusk była klientką Romana Giertycha, wówczas adwokata, obecnie posła Koalicji Obywatelskiej. Giertych reprezentował ją w sprawach przeciwko tabloidom o ochronę dóbr osobistych. Z kolei w przeszłości był również pełnomocnikiem Michała Tuska, syna premiera. Śledztwo dotyczy przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych w związku z użyciem oprogramowania Pegasus w latach 2015–2023. 

Donald Tusk odniósł się do tych doniesień w emocjonalnym wpisie na platformie X (dawniej Twitter). Premier napisał: "Okazuje się, że PiS podsłuchiwał przy pomocy Pegasusa moją żonę i córkę. Wnuczki i wnuków też, podpalaczu z Żoliborza?”. 


W kolejnym zdaniu ironicznie dodał: "W tym podsłuchiwaniu moich najbliższych chodziło Kaczyńskiemu prawdopodobnie o ochronę instytucji rodziny. W imię tradycyjnych wartości, oczywiście".  

Katarzyna Tusk kontaktowała się z osobą podejrzewaną 

Minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak w rozmowie z TVP Info potwierdził, że śledczy dysponują dowodami wskazującymi na możliwość przechwycenia danych córki premiera.

– Prokuratura potwierdziła, że rozmowy i informacje Katarzyny Tusk mogły paść łupem tych, którzy inwigilowali, ponieważ kontaktowała się z osobą, która była pod kontrolą Pegasusa – wyjaśnił Siemoniak.

Na pytanie, czy córka premiera była przypadkową ofiarą czy celowym celem działań służb, minister odparł: – Niech to ocenia prokuratura.  


Kierujący śledztwem od akcji we "Wprost" 

Kierownikiem zespołu śledczego ds. Pegasusa jest Józef Gacek - prokurator zdegradowany za czasów Zbigniewa Ziobry. Za co? Za kierowanie akcją śledczych i ABW w siedzibie "Wprost" w czerwcu 2014 roku. Służby próbowały siłowo zabrać laptopa i nośniki elektroniczne z redakcji, która ujawniła nagrania z afery podsłuchowej, uderzającej w rząd PO-PSL. Ostatecznie musiały się wycofać, bo interweniowali posłowie PiS, a akcję transmitowały wszystkie media. 

W 2020 roku Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego uchyliła immunitet Józefowi Gackowi, gdy prokuratura chciała mu postawić zarzuty niedopełnienia obowiązków przy śledztwie smoleńskim. Prokurator twierdził, że izba ta nie jest sądem, bo nie spełnia wymogów niezależnego sądownictwa. Ostatecznie po zmianie władzy w 2024 roku sprawę umorzono, a Gacek awansował w strukturach prokuratury. 

W kwietniu 2025 roku "Rzeczpospolita" na podstawie swoich źródeł informowała, że w zespole, który prowadzi śledztwo ws. używania systemu Pegasus, nie ma jednomyślności co do potencjalnie stawianych zarzutów. Odchodzili z tego powodu kolejni prokuratorzy. Prokuratura Krajowa w oficjalnych komunikatach zapewniała wówczas, że nie ma żadnego rozłamu wśród śledczych. 

 

Fot. Katarzyna Tusk-Cudna/Instagram 

Red. 


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj120 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (120)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo