W buddyzmie, ale i innych religiach Azji występuje mala - sznur modlitewny zawierający 108 paciorków - pierwowzór różańca.
Interesujące - skąd akurat ta liczba?
W Tybecie np. dokonanie Kailash Cory 108 razy daje ponoć super bogatą pozycję w przyszłym życiu, ale i w obecnym taki zaciekły delikwent może liczyć na powodzenie.
Stąd poświęciłem trochę czasu na wertowanie różnych ksiąg i legend związanych z buddyzmem, hinduizmem czy lamaizmem.
Jedyne na co natrafiłem to legenda(?) o Brahmie i Wisznu będących najpotężniejszymi bóstwami ówczesnej plejady bogów. Do grona tych największych chciał dołączyć Śiwa, ale pozostała dwójka go obśmiała (legenda jest bardziej rozbudowana, zainteresowanych zapraszam do własnych poszukiwań).
W tej sytuacji Śiwa zaczął tańczyć (motyw tańczącego Śiwy jest bardzo częstym w hinduizmie). W tańcu zaprezentował 108 układów tanecznych. Po tym dokonaniu - dwaj pozostali wielcy bogowie uznali, że Śiwie przynależne jest miejsce w wielkiej trójce.
Cóż. Ciekawostka, ale zazwyczaj w legendach zawarty jest jakiś przekaz, który nie zawsze jest w pełni zrozumiały. Śiwa - to wielki odnowiciel ale i niszczyciel - gdy przychodzi czas zakończenia cyklu rozwojowego rolą Śiwy jest dokonać zniszczenia.
Ciekawe skojarzenia jeśli zwrócimy uwagę na to, że układ okresowy pierwiastków zawiera 108 pozycji. Pozostałe nie mają stabilnych izotopów.
Czy zatem 108 układów tanecznych Śiwy - to wskazanie na zestaw pierwiastków z których zbudowany jest nasz świat?
Kiedyś zaprezentowałem uwagę, że to, iż koło ma 360 stopni jest pozostałością po poprzednim cyklu rozwojowym, gdzie obieg ziemi wokół słońca trwał 360 dni, zakończonym uderzeniem jakiegoś meteorytu, który wywołał potop, a do tego spowolnił ruch ziemi wokół słońca przedłużając czas obiegu o nieco ponad 5 dni.
Ale, kto z poważnych naukowców zajmowałby się takimi pierdołami. Toż za to nie płacą. O, gdyby tak wymyślić jakąś bombę o silnym działaniu - to jest ważne zadanie, godne nauki.
A taki Śiwa i tak, jak przyjdzie czas, rozkmini spojenia atomowe i będzie po zawodach. Mówią, że ma w tym wprawę.