Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
264
BLOG

Prognozy i przepowiednie 2023

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Rozmaitości Obserwuj notkę 2
Tematyką przepowiedni zajmuję się od dawna. Podobnie jak astrologią, chiromancją i podobnymi. Nigdy jednak nie byłem biegły w tych dziedzinach, chociaż wiele kwestii oceniłem poprawnie.


Z czasem bardziej swą uwagę poświęcałem cywilizacjom i porównaniami ich ze sobą. Tu osiągnięcia wydają się większe, aczkolwiek nie przez wszystkich są akceptowane.

Czy na podstawie wiedzy o cywilizacjach można przewidzieć przyszłość? Wydaje się, że z dużym prawdopodobieństwem, chociaż należy pamiętać, że przyszłość nie jest w pełni zdeterminowana. Jest jak młyńskie koło, które długo jeszcze się kręci po zamknięciu zastawek.

Takie ujęcie zasugerowałem w notce tyczącej natury świata. A patrząc wstecz okazuje się, że im bardziej ogólnych kwestii rozwojowych sprawa dotyczy, tym większe prawdopodobieństwo wydarzeń zgodnych z prognozami. Zawsze jednak zmiany mogą dotyczyć lokalnych rozwiązań i oczywiście jednostkowych; jesteśmy kowalami własnego losu. I wiele możemy zmienić , jeśli mamy dostatecznie silną wolę.

Przechodząc do prognoz i przepowiedni: muszą zaznaczyć, że nie jestem obdarzony jakimiś specjalnymi zdolnościami. Raczej kieruję się logicznymi zależnościami. Niemniej jestem zdania, a szereg zjawisk to potwierdza, istnieje świat poza tym dostrzegalnym i niekiedy pojawiają się zjawiska potwierdzające taką tezę. Do tego dochodzi kwestia cykliczności dziejów, co w wielu wypadkach wyjaśnia istnienie artefaktów, których nie da się wyjaśnić na gruncie nauki. Takie artefakty bywają przypisywane „obcym”; być to może, ale może też być tłumaczone osiągnięciami technicznymi poprzednich cykli rozwojowych.

W ramach cykliczności chyba największe osiągnięcia w przewidywaniu zjawisk przyszłości mieli lamowie tybetańscy, ale także inne cywilizacje wykorzystywały tę opcję.

Co można dodać do tego wstępu?

Chyba to, że dominująca obecnie Cywilizacja Zachodu (dominująca w naszym kręgu kulturowym), a bazująca na judaizmie, blokowała dostęp do wiedzy pochodzącej z wskazanych źródeł. Był wręcz zakaz korzystania z wszelkiego rodzaju proroctw , czy przepowiedni, a ludzie mający zdolności w tym kierunku byli eliminowani ze społeczeństwa. Jeszcze obecnie można się spotkać z pejoratywnym stosunkiem do wszystkich, którzy dotykają tematu. Jest w tym racja o tyle, że pojawia się wielu szalbierzy próbujących wykorzystać swe „zdolności” do zdobycia majątku bądź wpływów. Dlatego do przepowiedni należy odnosić się z dużą podejrzliwością.

Do tego dochodzi czynnik właściwej interpretacji przekazu. Często jest to obraz bez umocowania w czasie i miejscu. Dopiero znalezienie okoliczności „czasu i miejsca” może pozwolić na ocenę wartości przekazu, a to bywa bardzo trudne.

Wspomniałem o koncepcji cyklów rozwojowych; w odniesieniu do ich długości pojawia się liczba około 12700 lat lub wielokrotność. Ma to uzasadnienie w tym, że poprzedni cykl zakończył się potopem, który miał miejsce właśnie w takiej odległości czasowej licząc wstecz.

Naturalnym zatem jest przekonanie, sugestia, że obecnie zbliżamy się do końca obecnego cyklu. Czy są to faktycznie ostatnie lata przed zakończeniem cyklu? Cóż, wiele na to wskazuje i to bez oglądania się na przepowiednie, a poprzez porównanie stanu rozwoju ludzkości w aspekcie technicznym i stopniu zdegenerowania mentalnego.

Sytuacja była przewidziana i przewidziana została forma zakończenia – tym razem nie woda, a ogień, co może być sugestią atomowej pożogi.

Cóż. Obecne relacje między potęgami tego świata wskazują, że rozwiązaniem będzie konflikt, a wobec możliwości jakimi strony dysponują – zniszczeniu ulegnie wszystko.

Czy rzeczywiście pełna zagłada?

Z całą pewnością skażone zostaną duże tereny. Jednak prawdopodobnie pozostanie przy życiu jakiś odłam ludzkości. Tu, odwołując się do przepowiedni, ma to być między 2 a 20 %. Nawet przy górnej liczbie – depopulacja musi spowodować zniszczenie struktur organizacyjnych i cofnięcie technicznego rozwoju przynajmniej o kilkaset lat, a do tego może wystąpić dalsza depopulacja wynikająca z braku możliwości wytwarzania żywności, czy chorób.

Jaki więc będzie ten 2023 rok?

Można sądzić, że walki na Ukrainie ustaną – Rosja przejmie Zadnieprze (może jakiś fragment wokół Kijowa zostanie w rękach ukraińskich). Możliwe, że przejęte zostaną tereny do Naddniestrza. Scenariusz z realizacją być może w połowie wiosny.

Takie rozwiązanie będzie wymuszone zaognieniem sytuacji na Bliskim Wschodzie i gdzie należy się liczyć z zagrożeniem istnienia Izraela.

W Polsce sytuacja niestabilna. Prawdopodobne „dopchnięcie” uległości względem UE przez Morawieckiego, ale może się to skończyć rządem technicznym. I być może ta sytuacja uchroni Polskę od włączenia się w konflikt ukraiński. Jeśli jednak jakiś kontyngent zostanie wysłany – to „nad rzeką w pień jest wycięty”

Bardzo możliwy wzrost napięcia na Dalekim Wschodzie. Bezpośrednie zagrożenie konfliktem. Tego można się spodziewać w połowie roku.

I tyle prognoz opartych na logice. W dalsze rozważania można (a właściwie trzeba ) włączyć przepowiednie. I tu sprawa jest jednoznaczna: wszystkie te przekazy wskazują na bardzo podobny przebieg zdarzeń. Można tylko analizować, czy będzie to rozciągnięte w czasie na 2 – 3 lata, czy też będzie to szybkie katharsis.

Jeśli bieg zdarzeń przyspieszy, to Chiny zdecydują się na konflikt i to pełnoskalowy. Czyli zarówno na Dalekim Wschodzie, gdzie lokalnie usuną USA z Morza Południowo-chińskiego, jak i uderzą na Rosję odcinając ją od Syberii. Dojdą w rejon Uralu, a także będą rozwijali natarcie dawnym Jedwabnym Szlakiem, czyli w kierunku Iraku, Syrii.

Zachód zacznie gromadzić siły na tym kierunku. Ukraina pozostanie bez wsparcia – zdana na Rosję, która z kolei będzie ponosiła klęskę za klęską na wschodzie.

W Europie Niemcy chcąc wykorzystać sytuację w Polsce (zniszczenie kontyngentu na wschodzie spowoduje przewrót) wejdą na Dolny Śląsk, a na północy zajmą część polskiego wybrzeża i zaatakują rejon Królewca.

Słaba reakcja polska – warto zauważyć, że dodatkowo będzie to w trakcie przezbrajania, co też wiązać się będzie z niestabilnymi jeszcze strukturami organizacyjnymi, a tu chaos wewnętrzny.

Jednak to uderzenie „w plecy” przez Niemcy spowoduje reakcję Rosji, która wyśle zgony pancerne na zachód. Mowa o dużym zgrupowaniu czołgów błyskawicznie wjeżdżających do Niemiec i dochodzących do Renu.

Reakcją niemiecką ma być wysypanie „żółtego pyłu” tworzącego nieprzekraczalny pas śmierci zaczynając od Morza Północnego , dolinami Renu i Dunaju, aż po Morze Czarne. Rosyjskie czołgi mają atakować w trzech kierunkach – na zachód (to te dochodzące do Renu – częściowo zniszczone na pasie śmierci skierują się na północ, gdzie zostaną zlikwidowane), grupa idąca na południe (od Czech) – ta ma być odcięta pasem śmierci i tam zlikwidowana, oraz grupa idąca na północ. Ta ma zawrócić a wracając dokonać zniszczeń wszystkiego „co na drodze”.

W tym czasie ma nastąpić przewrót w Rosji, gdzie dojdzie do krwawych walk ze zwałami trupów na ulicach Moskwy i Petersburga.

Całość opisanych wydarzeń – między lipcem, a październikiem.

Możliwa rewolucja we Włoszech. Wiele mordów na księżach i nie tylko.

W Polsce konsolidacja władz i utworzenie sił interwencyjnych w obronie Europy przed Chinami. Niemcy wycofają się z Polski, a przynajmniej ograniczą swą aktywność.

Skład sił antychińskich - Polska, Białoruś, jednostki ukraińskie (ale już nie jako Ukraina a raczej regionalne), Rumunia, Słowacja przy pewnym wsparciu USA + jednostki rosyjskie, ale podległe polskiemu dowództwu, bądź koordynujące działania..

Po początkowych sukcesach – dojdą do Uralu, Chińczycy zadają im tam klęskę, co spowoduje paniczne wycofanie na linię Dniepru. Tu konsolidacja sił.

Na innych polach walki „wszystkich ze wszystkimi”. Dotyczy to i Dalekiego, i Bliskiego Wschodu. Zamieszki wewnętrzne we Francji i Włoszech.

Te zdarzenia to październik, listopad, grudzień.

I właściwie to tyle w 2023 roku. Reszta „końca świata” już w 2024. Ta „ciekawsza”.

Przedstawiony obraz wydarzeń, zwłaszcza z drugiej połowy roku, może się rozciągnąć w czasie – nawet o rok. Przesunąć się może faza przygotowawcza – przedłużyć konflikt na Ukrainie, także na Bliskim Wschodzie.

W przypadku Polski – wskazana rola może być w takim układzie uzupełniona wejściem wojsk na Zachodnią Ukrainę. No i kwestia budowy armii zdolnej do odegrania roli – to raczej 2024 rok, a nie 2023. W przyszłym roku jeszcze nie będzie zbyt dużo przezbrojonych jednostek.

Zapewne zostanę okrzyknięty oszołomem, ale rok temu mało kto przewidywał, że z małego, jak się wydawało, starcia Rosji z Ukrainą, rozwinie się tak wielkie ognisko konfliktu. Widać zaś, że istnieje wiele takich zapalnych miejsc i to takich, w których może wybuchnąć pożar.

Patrząc zaś na obecnych decydentów można mieć pewność, że nie przepuszczą okazji do rozpętania wojny.


członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości