Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
150
BLOG

Wiejski głupek

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Gospodarka Obserwuj notkę 16

Kiedyś istniała „instytucja” wiejskiego głupka. Tak dosłownie. Bo w każdej lokalnej społeczności zdarzały się przypadki osobników o ograniczonym zakresie kojarzenia. Ci ludzie żyli wykonując najprostsze prace, niekiedy niepotrzebne, ale dające im poczucie przynależności i miejsca w społeczności lokalnej.

Jeśli spojrzeć na temat nieco szerzej, to można zauważyć, że społeczeństwo jest budowane wokół ośrodków „krystalizacyjnych”.
Podstawowym jest oczywiście rodzina. Ale dalsze stopnie rozwojowe są podobne: społeczność wsi, gminy, państwa...
Warto zauważyć, że nawet taka instytucja jak rząd jest pewnego rodzaju wspólnotą , która wpływa na inne instytucje kraju, ale już się z nimi nie utożsamia. Stanowi pewien rodzaj odrębnej wspólnoty.
Wg podobnego schematu działa większość instytucji – wspólnot.

Także w dziedzinie medialnej. Redakcja gazety jest wspólnotą realizującą określone cele (nie jest tu istotne wymieniać jakie – bo nie to jest celem tej notki).

Także powstają społeczności blogerskie wokół portali, gdzie krystalizacja opiera się o jakąś linię programową. Myślę, że podane konstatacje łatwo mogą zostać potwierdzone przez średniointeligentnego czytelnika.

Podobną rolę spełniają też różnego rodzaju przedsiębiorstwa, określane mianem „rodzinne”. To przecież wyspecjalizowane gospodarstwa, gdzie spełniane funkcje są wynikiem relacji w rodzinie, a zatrudniani pracownicy są do tej „rodziny” włączani.

Do każdej tak powstałej instytucji „przyklejają” się różne osoby. Szukając poczucia wspólnoty, opieki, zainteresowania; niekiedy także te związki mają pasożytniczy charakter. Jednak w naturalnym cyklu powstania , celem nie jest li tylko sukces ekonomiczny – czyli pieniądze. „Gospodarz” musi umieć myśleć o utrzymaniu całej struktury.

To taki przydługi wstęp. A temat?

Ostatnio dotarła do mnie informacja, że w dziedzinie gospodarki dobrze sobie radzą duże firmy, natomiast małe, czyli tzw. „rodzinne” nie mają kapitału na rozwój, co powoduje ich przejmowanie przez kapitał zagraniczny.

Bardzo groźna i smutna okoliczność wskazująca na niszczenie struktur społecznych. Te firmy rodzinne bowiem stanowią jeszcze pewnego rodzaju osłonę socjalną dla ludzi nie umiejących sobie poradzić samodzielnie. Powtarza się sytuacja tragedii PGR-ów. Czyli kolejny fragment więzi społecznych zostanie zniszczony.

Kończąc, zapytam tych, którzy jeszcze niekiedy myślą:

Czy wiejski głupek ma jeszcze prawo do życia?


PS. Pisane na podstawie obserwacji lokalnego życia i wynikających z tego wniosków.

 

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Gospodarka