Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
108
BLOG

Jak żyć ... po polsku (16) - a może matriarchat?

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Społeczeństwo Obserwuj notkę 5

Dla obserwatora nietrudno o wniosek, że stan prawny jaki obowiązuje, a dotyczący tej kwestii, jest odpowiedni dla matriarchatu.

Owszem, świadomość społeczna nie ma takiego "wymiaru", ale wyłącznie dlatego, że sprawa nie jest rozpatrywana w tym kontekście.

Mamy do wyboru - patriarchat, matriarchat i stan równowagi, który charakteryzuje Cywilizacje Polską, a gdzie występuje równość praw przy różnych obowiązkach. W tych dwóch pierwszych - jedna ze stron jest ograniczona w prawach.

Dyskusja o wyższości patriarchatu nad matriarchatem - nie ma sensu. Raczej warto zastanowić się nad cechami poszczególnych opcji rozwiązań organizacji życia społecznego i wynikających zeń skutków. Obecnie mamy bowiem do czynienia z sytuacja, gdzie zarówno jedna jak i druga strona chciałaby swojej opcji, ale chce jednocześnie korzystać z "przywilejów" przyznawanych w systemie przeciwnym. Przywilejów w cudzysłowie, gdyż są one pewnego zabezpieczeniem systemowym. Dotyczy to kobiet, które, w paternalizmie, nie są odpowiedzialne za słowa i podobnie mężczyzn, którzy w matriarchacie nie są odpowiedzialni za czyny.

Jest to na tyle zauważalne, że chyba nie muszę tego wyjaśniać.

Prokreacja i wychowanie dzieci - to największa część ludzkiej aktywności, stąd nie ma sensu rozważać np. podziału pracy, czy roli nauki, jeśli nie bierze się pod uwagi "czynnika głównego".

Na czym polega główne rozróżnienie?

Na dowolności wyboru partnera/partnerki.

O ile męskie podejście stosuje zasadę "zwiększonej ilości partnerek", to pozostawia, przynajmniej nominalnie, obowiązek otaczania ich opieką.

Kobiece podejście jest inne. Ma uprawniać do wyboru okazjonalnego wynikającego z impulsu chwili, ale jednocześnie oczekuje opieki i pomocy od całego społeczeństwa. (To, że występuje konieczność alimentowania jeśli ojca dziecka można wskazać, nie oznacza rezygnacji z "opieki ogólnej" - do takiego stanu się dąży).

Można dostrzec, że w matriarchacie brak (lub wyjątkowe) jest stałe partnerstwo - odpowiadające małżeństwo. Występuję zazwyczaj krótkie związki związane z prokreacją (dzieci różnych ojców) ,w których elementem łączącym jest matka. Oczekuje się przy tym, że z racji wspólnotowych - taka kobieta powinna mieć specjalne uprawnienia - wszak swą aktywnością zapewnia ciągłość pokoleń.

Jak ma się to do skutków społecznych?

Mężczyźni sukcesywnie eliminowani są z procesu wychowania młodego pokolenia. Nie przekazują więc cech wynikających z roli w patriarchacie. Cała propaganda mówiąca o złym wpływie mężczyzn - przemoc domowa względem "świętych" kobiet, rzekoma pedofilia itd. - to, aczkolwiek przypadki się zdarzają, jest wynikiem budowania obrazu mężczyzny, którego ruguje się z procesu wychowawczego. Podobną rolą robią kary fizyczne stosowane w "świecie męskim". O ile w jakimś stopniu było to zrozumiałe względem własnych biologicznie dzieci, to w przypadku życia w związku z kobietą, matką obcych dzieci, nie wydaje się to dopuszczalne. Brak moralnego prawa do kształtowania postaw innych wg własnych wyobrażeń. Tę zasadę (zakaz kar fizycznych) rozciągnięto na całe społeczeństwo - a skutki są coraz bardziej widoczne.

Cechą patriarchatu jest prawo mężczyzny do przekazu własnych cech genetycznych i kształtowanie takich cech, które będą taką możliwość zapewniały. Mężczyzna "zdobywa" prawo do prokreacji nie drogą samodzielnej woli kobiety, ale z racji posiadanych cech i roli społecznej. W zamian zapewnia kobiecie opiekę i bierze udział w procesie kształtowania charakteru potomstwa.

Matriarchat - dowolny wybór partnera, opiekę zapewnia społeczność, a mężczyzna jest eliminowany z procesu wychowania.

Zwrócę uwagę na ciekawe powiązanie zawarte w przekazie religijnym (proweniencja judaistyczna). Otóż występuje tam wskazanie, że do zbawienia potrzebna jest "łaska boska", a człowiek swymi działaniami niewiele może uczynić. Na ten temat były wielkie dysputy w Średniowieczu. Odnosząc to jednak do prokreacji - jest to ewidentnie żeński wtręt mający wykazać, że wybór nie ma związku z "zasługami", a wynika z woli obdarowującego(-cej). (Judaizm społecznie ma żeński charakter, co wielokrotnie wskazywałem).

Do czego będziemy dążyć wybierając (akceptując) matriarchat (zaznaczę, że nie oceniam tego z zasady negatywnie)?

Otóż dojdzie do zmniejszenia aktywności społecznej. Mężczyźni wyzwalają swą inwencję (w różnych dziedzinach) celem zaimponowania, zdobycia statusu społecznego dającego prawo do prokreacji. W długookresowym rozpatrywaniu tej kwestii jest oczywistym, że brak zależności spowoduje tu spadek aktywności. To pozycja bierna.

Do tego dochodzi brak wpływu na "pewne" przekazanie cech genetycznych - brak związku z potomstwem. Musi dojść do tego brak odpowiedzialności i za kobietę, i za potomstwo.

Kobiety wychowując synów - będą nadawały im takie cechy - nieodpowiedzialnych, biernych, nastawionych na branie, a nie dawanie. To można wiązać z plagą narkotyków - młodzi ludzie szukają wrażeń, nie kształtują postaw odpowiedzialności, co wiąże się z kontrolą siebie, ale szukają przyjemności. Brak wyzwań, które by pobudzały ich do postaw aktywnych.

Widać wyraźnie, że matriarchat może mieć przewagę w sytuacjach stabilnych, w czasie długiego pokoju, kiedy sytuacja nie stawia problemów i występuje pewnego rodzaju stagnacja w stosunkach społecznych. Społeczeństwa wybierające tę opcję nie będą przygotowane do szybkich przemian, które mogą wynikać zarówno z konfliktów jak i przyczyn naturalnych (zmiany klimatyczne chociażby).

Ujęcie jest szkicowe, gdyż mało lub wcale nie ma opracowań tematu w takim kontekście. Zaznaczam, że nie chcę tu odrzucać matriarchatu (też ma swoje zalety), ale koniecznym jest rozważenie, czy jest to prawidłowa droga rozwojowa i czy chcemy ją realizować.

Wszelkie dodatkowe uwagi rozwijające temat będą cenne.

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo