Się porobiło.
Mamy coraz więcej, zdiagnozowanych przez absolwentów polskich uniwersytetów, specjalistów od płci i orientacji wszelkiej maści.
I stanowi to nabrzmiewający problem - konieczność budowy stosownych toalet dla wszystkich tych równouprawnionych odmienności. Stosownych - bo dostosowanych do danej płci, a przecież trzeba jeszcze uwzględnić niepełnosprawnych wszystkich tych orientacji.
Sprawa poważna, a z racji oczywistych konieczna do rozwiązania. Może nawet stać się barierą rozwojową lub przyczyną zgorszenia. Bo jak przedstawiciel danej płci (orientacji) nie będzie miał zapewnionych warunków do załatwienia naturalnej potrzeby, to może to zrobić w miejscu publicznym.
W tej trudnej, a wielce stresującej projektantów nowych budowli sytuacji, chcę zaproponować rozwiązanie nadzwyczaj proste, a skuteczne: toalety przeznaczone dla poszczególnych płci w przedziałach czasowych. Np. między 12.00 a 12.30 - homoseksualiści, a od 12.30 - 13.00 - lesbijki. Itd.
Oczywiście konieczne jest zadeklarowanie swej płciowości, aby nie było podszywania się. Czas użytkowania dla poszczególnych płci - zależny od deklaracji, co wskazywać będzie proporcjonalność populacyjną.
W miejscach najczęściej używanych można byłoby stworzyć linie szybszej obsługi, a za stosowną dopłatą - korzystanie bez kolejki bądź nawet bez zwracania uwagi na płeć - to jednak z różnymi obostrzeniami.
UFF. Myślę, że tą drogą można pozbyć się barier rozwojowych, a nawet stać się przykładem dla reszty świata.