Partisan gardening Partisan gardening
1829
BLOG

Dlaczego tylko Polska może uratować Europę przed samozagładą?

Partisan gardening Partisan gardening Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 44

   Niebogaty kraj na dorobku, w dużym stopniu uzależniony od obcego kapitału musi się podjąć tej roli?  Nie musi ale tak nam to właśnie samo wychodzi a nawet jesteśmy na tą rolę skazani. Choćby dlatego, że w sensie społecznym Polska nie jest niczyim zakładnikiem tak jak to się niestety stało z krajami Abendlandu, które znalazły się w śmiertelnym uścisku islamu. Jesteśmy jednorodni etnicznie i o dość silnej tradycyjnej religijności, utrzymującej naszą duchową spójność. Poza tym jesteśmy największym krajem o tych cechach, choć są w okolicy kraje do nas podobne, które również chcą zachować swoją integralność, swoją spójność. 

   Nie jesteśmy także poddani szantażowi przez żadną wewnętrzną mniejszość, która zagraża racjom naszego bytu tak jak to się stało na przykład w Holandii a także Wielkiej Brytanii, Francji czy Austrii, która jednak walczy o odzyskanie kontroli nad swoim małym państwem.

   Nie jesteśmy w kleszczach strachu jak to się stało z Niemcami. Strachu o życie naszych obywateli i mądrość naszych elit. Mamy i zachowujemy wolność słowa i nie dusi nas poprawność polityczna ani konieczność rezygnacji z wartości, które cenimy. Nie musimy się zasłaniać obawami o poglądy lub niebezpieczne reakcje jakiejś radykalnej i zdolnej do krwawej zemsty mniejszości. Politykowi nie grozi podcięcie gardła jak to miało miejsce w Holandii. Możemy biesiadować w ogródkach kawiarnianych bez lęku przed terrorystycznym atakiem i bez obawy nasze kobiety wracają wieczorem do domów.

   Mamy przede wszystkim bardzo świeże doświadczenie niewoli i wiemy dokładnie co odzyskaliśmy oraz to jak bardzo ciemiężca może być przewrotny i jak łatwo jest ulec jego podszeptom prowadzącym do zguby. Daliśmy się przecież zniewolić a także uwieźć komunistom. Nasz wewnętrzny polityczny problem pochodzi właśnie stąd, że jeszcze czterdzieści lat temu byliśmy innym społeczeństwem o innych ideałach i potrzebach. Gierek pokazał nam co nam wystarcza - nasza mała stabilizacja. Ta sama, która teraz sprawia, że człowiek zachodu dawno już ogłuchł i nie wie skąd się wzięły jego nowe kłopoty i lęki. 

   To nie jakiś romantyczny mesjanizm ale geograficzna konieczność zmusza nas do zajęcia stanowiska - które siłą rzeczy staje się przywódcze. To nie pycha besserwissera ale konieczność ochrony status quo spowoduje, że musimy precyzyjnie formułować argumenty za ochroną europejskiego dziedzictwa. Dziedzictwa, które na zachodzie jest lekceważone i odrzucane są filary kultury europejskiej. 

    Manifest konserwatywnych intelektualistów - „Porozumienie Paryskie” - zostanie pobożnym życzeniem jeśli nie nabierze materialnej treści. Jest jednak obawa, że to co w nim dla Polaka oczywiste, nie dotrze do człowieka zachodniego, już po uszy ugrzęzłego w groteskowej lewicowej ideologii, przyspieszającej popadanie w zależność od kultury przybyszów. Społeczność muzułmańska w Europie puchnie od środka i tworzy społeczeństwo równoległe, domagające się odrębnego statusu. Nie ma szansy na integrację gdy wszystkie działania władz skierowane są właśnie na ułatwienia dla utrzymania tej odrębności. 

   My, Polacy, nie dźwigamy żadnej winy ani zbrodni ani skutków kolonializmu ani też jego nowej formy jaką jest globalizm - który tak bardzo zaszkodził choćby Afryce a i zubożył Europę wschodnią wykupując jej dobra za przysłowiowego dolara. To nie są nasze winy! Nie jesteśmy nikomu niczego winni natomiast winy wobec naszego kraju stale nie są odkupione. Poczuciem odkupienia winy tłumaczone jest zachodnim społeczeństwom otwarcie przez zachód granic dla uchodźców. Argumentacja to z gruntu fałszywa skoro tylko Europa jednostronnie ma się nią kierować.

    Groźba przejęcia władzy w Polsce przez partię zwaną populistyczną spełniła się i teraz w końcu wiadomo czym jest ten groźny „populizm” w praktyce. To nie tylko obiecywanie, że obywatelom się poprawi ale też spełnianie obietnic wyborczych. Populizm uznany jest za groźny dla zachodniego świata, w którym nie wola ludu ale mądrość przywódców jest realizowana. To właśnie ta wola - wbrew opinii publicznej - spowodowała niebezpieczne otwarcie granic dla każdego. Nam pozostaje upierać się przy swoim. Żaden dobrobyt czy przyjacielskie poklepywanie po plecach na europejskich salonach nie są warte tego by dla nich rezygnować z naszego bezpieczeństwa czy porzucać naszą tożsamość.

   Szczęśliwie doszło w Polsce do zmiany politycznej na formację, która pilnuje by wrogo usposobiony obcy nie zagnieździł się w naszym kraju. Media podjęły się roli zgodnej z umacnianiem narodowego interesu i podtrzymywaniem tradycji. Przywracana jest także ta historyczna prawda, która przez poprzedni reżim nie została ujawniona i jest ku temu ostatni niemal moment by dojść do świadków i zrozumieć dokumenty ciemnej i zakrytej epoki naszych dziejów. Odzyskaliśmy ojczyznę niedawno i cenimy ją bardziej doświadczywszy jej braku i zależności od obcych zatem argument, że nie dorośliśmy do demokracji jest także fałszywy. To zachodnie państwa powoli zapominają czym demokracja jest oddając się pod kuratelę niedemokratycznych struktur zewnętrznych. 

   My, Polacy, oczywiście nie musimy nic robić. Nam wystarczy być, być sobą w Europie. 

Próbuję zrozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo