Partisan gardening Partisan gardening
1510
BLOG

Kryzys demokracji i praw człowieka w Europie - u progu 2018 roku

Partisan gardening Partisan gardening UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 89

image  


   „Stany zjednoczone Europy - to bastion przeciwko wrogom demokracji” - zadeklarował były szef PE a teraz szef niemieckiej SPD - Martin Schulz. Kto nie z nami ten przeciw nam, niech opuszcza Unię Europejską, drzwi otwarte! Szybko został polityk uciszony przez własnych partyjnych kolegów i innych niemieckich polityków - powinien pojechać na wakacje, odpocząć w ciszy - radzą życzliwi. Nikt nie chce słuchać o pogłębionej integracji skoro wszędzie widać kryzys. Szczególnie w polityce niemieckiej.Ten buńczuczny ton jest dokładnie wbrew nastrojom panującym w Europie, mocniej ujawniają się problemy. 

  Każde spotkanie polityków w Brukseli rozpoczyna się od problemu uchodźców. Także wiodące niemieckie gazety codziennie intensywnie tym żyją. Jeszcze nie ma rządu a kłopoty narastają. Gminy niemieckich miast wzywają państwo by uwolniło je od uchodźców, którzy zagrażają spokojowi mieszkańców, skarżą się, że rośnie przestępczość, kradzieże rozboje a także  bijatyki w ośrodkach między Arabami i Afrykanami. Czują się bezradni. 

  Od ponad 3 miesięcy nie może zawiązać się koalicja rządząca a problem uchodźców dzieli możliwych koalicjantów. W przeciągu tych miesięcy zaufanie do głównych partii spadło o kolejnych kilka procent. Tracą zaufanie przywódcy. Najwięcej stracił Schulz a potem Merkel, także Seehofer z  CSU. Głośno powraca pytanie o przywództwo Merkel a już ponad połowa wyborców nie chce jej u władzy, tylko 37% chce kontynuacji. Pojawiają się krytyki, o których wcześniej było cicho - dlaczego nie są chronione nasze granice, nasze bezpieczeństwo. 

    Oskarża się UE o nie zapewnienie ochrony granic. Ponoć 60% Niemców tam widzi winę. Czy te dane są prawdziwe?  Wszystko czego skutecznie dokonano dotychczas by granice chronić stało się dzięki indywidualnym państwom, oporowi Węgier, krajów bałkańskich , Austrii, Danii a teraz także Skandynawów. To są decyzje państw. 

   Utrzymujący się impas w polityce niemieckiej wpływa na Europę. Francja zamierza wprowadzić drakońskie prawa, „gwałcące prawa człowieka” by pozbyć się nielegalnych przybyszów.. Włosi już działają podobnie, naruszając owe prawa, by potok ludzki zatrzymać w Libii. Współpracują z policją libijską i wspierają finansowo. Każdy radzi sobie bez UE gdy poważne problemy trzeba rozwiązać. Tylko lewicowe partie się oburzają ale Bruksela przymyka oko na naruszenia „praw człowieka”. 

    Przede wszystkich naruszone zostały prawa mieszkańców Europy  do decydowania o swoim losie, do bezpiecznego bytu. Nikt ich nie zapytał czy chcą i na ile chcą ugościć przybyszów. Decyzje coraz częściej podejmowane są nad ich głowami, autorytarnie przez rządy albo ponadnarodowe instytucje. Ludność Europy jest traktowana jak stado baranów prowadzonych w nieznanym przez nikogo kierunku.

    Przykład potraktowania małej Katalonii pokazuje, że nawet do pośrednictwa w łagodzących negocjacjach Unia się nie nadaje. Biernie akceptuje nawet użycie przemocy. Gdyby wobec protestujących rządy Warszawy czy Budapesztu zachowały się w ten sposób - trudno wyobrazić sobie konsekwencje polityczne. Nasza krajowa opozycja może bezkarnie blokować, lżyć i wzywać do przemocy - a i tak rząd uznaje się niemal za faszystowski, albo co najmniej autorytarny. 

   Zakłamanie do jakiego doszło w Unii Europejskiej powielane przez media jest ogromne. Ale ludzie Europy pytają się jak to się stało, że w ciągu 2 lat nasze życie zmieniło tak bardzo, że żyjemy w zupełnie innej rzeczywistości.

    „Die Welt” pyta, z widzami głównej niemieckiej telewizji ARD - dlaczego w najważniejszych wiadomościach Tagesschau nie podano informacji o zabójstwie w Kandel? Tam 15 letni Afgańczyk, który przybył samotnie do Niemiec w zeszłym roku spotkał w sklepie zabił nożem swoją byłą  dziewczynę. "Die  Welt" pyta taż codziennie kiedy koniec Merkel?

    Europa szykuje się na Sylwestra. Stolice państw i ich największe miasta zbroją się i szykują ogromne siły policyjne oraz wsparcie wojska, budują kamienne zapory - by mieszkańcy mogli wyjść na ulice swoich miast świętować Nowy Rok. Pod Bramą Brandenburską zostaną wystawione namioty dla bezpieczeństwa kobiet, które poczują się molestowane. Wszystko to ze strachu przed wewnętrznym wrogiem, sprowadzonym na nasz kontynent przez dyktatorów Europy, którzy nikogo nie zapytali czy tego chce czy nie. I nie rozważyli konsekwencji. Jaki będzie rok 2018? 

Próbuję zrozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka