Skromny polski poseł, zresztą w trakcie leczenia, dostaje w niemieckiej prasie taki wizerunek jaki dostał sam Trump zaraz po wyborze na prezydenta USA. Diabelsko demoniczny, krwawy. Zarzuty też są podobne. Handelsblatt w swej krytyce zdradza nawet nieopatrznie, że rząd PiSu stawia na "Poland first!"- i wspiera polskie firmy nie martwiąc się o los inwestorów zagranicznych.
Zdjęcie z Die Welt wiele mówi o niemieckich nastrojach. Atakuje partię Kaczyńskiego także Frankfurter Allgemeine Zeitung cytowany przez Onet:
"Polska zniszczyła kolejną część swojego wymiaru sprawiedliwości. Po Trybunale Konstytucyjnym czyszczony jest teraz Sąd Najwyższy" - pisze Konrad Schuller w komentarzu opublikowanym w dzienniku "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung".
Komentator wyklucza udział Niemiec w sankcjach przeciwko Polsce, wysuwając argumenty historyczne. "Niemcom nie wolno nawet myśleć o ukaraniu Polski. Podczas wojny Niemcy zamordowali sześć milionów polskich obywateli, z których połowa była Żydami. To zobowiązuje na zawsze" – wyjaśnia Schuller.
Autor komentarza zastrzega, że niezależnie od tych historycznych uwarunkowań "demontaż sądownictwa" dokonywany przez rząd europejskiego państwa stanowi "niebezpieczeństwo dla wszystkich". "Demokratyczne państwo prawa nie jest sloganem z niedzielnego kazania, lecz formą społecznego instynktu – tęsknoty za sprawiedliwością" – wyjaśnia Schuller. Jak sobie z tym poradzić?
Jego zdaniem odpowiedzi należy szukać u prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który proponuje, aby podstawą tożsamości uczynić nie całą Europę, lecz jej najsilniej zintegrowaną część, czyli strefę euro. "Kraje, które pozostałyby na zewnątrz tego kręgu, znalazłyby się w gorszej sytuacji" – stwierdza Schuller. Transfer pieniędzy wyschnie, ponieważ nowe inwestycje w eurolandzie, europejska straż graniczna i nawet minimalny konsensus w polityce migracyjnej pochłoną wiele środków. Ten, kto nie znajdzie się w nowym rdzeniu, będzie wykluczony z ważnych decyzji – pisze Schuller." ( za Onet.pl)
Czegoś się ci Niemcy jednak boją.
Ostra krytyka Niemiec pod rządami Merkel przychodzi zza oceanu ze strony lewicowego New York Times'a cytowanego przez Die Welt:
" Dziennikarz New York Times wzywa Angele Merkel do rezygnacji"- brzmi tytuł. Kanclerz Merkel przestała być konserwatywna - pisze Bret Stephens w NYT i żąda jej ustąpienia. Przede wszystkim Stephens dokonuje druzgocącej oceny stanu Unii Europejskiej: to, co zaczęło się jako projekt liberalizacji gospodarczej, stało się teraz przykładem nadmiernej regulacji i technokratycznego mikro-zarządzania. Kryzys azylowy w Niemczech, trwający spór w sprawie obsługi imigrantów w Unii Europejskiej - wszystko to jest widziane w USA krytycznie.
Autor przypomina też o referendum, w którym głosowano przeciwko konstytucji europejskiej we Francji, Holandii i Irlandii, co już powinno powinno być ostrzeżeniem. Ale głosy te zostały zignorowane przez szefów rządów w Berlinie, Londynie i Paryżu. Potem przyszedł kryzys zadłużenia. I kryzys uchodźczy. I masakra w Bataclan. A Brexit stał się punktem zwrotnym.
Polityka Merkel sprawiła, że powstały wylęgarnie prawicowych populistów.
Te kryzysy uderzyłyby Niemcy z całą siłą - zwłaszcza kryzys uchodźczy. Obecnie wszystko wygląda stabilnie w tym kraju: bezrobocie spada rekordowo, przybywa mniej migrantów - a integracja rynku pracy postępuje z tymi, którzy już tam są. "Ale Niemcy zostały zarażone nastrojem tamtych czasów" - mówi Stephens - a następnie podsumowuje spór o azyl między CDU i CSU .
Stephens obwinia kanclerz za to, że posunęła się aż tak daleko: pociągnęła Unię zbyt daleko w lewo. To nadało europejskim przeciwnikom i prawicowym populistom impet. Niemiecka decyzja o przyjęciu tylu uchodźców, a następnie oczekiwanie sprawiedliwej dystrybucji od innych krajów europejskich, spowodowała, że adwokaci Brexitu zyskali poparcie. "Błąd Merkel polega na tym, że przestała być konserwatywna".
Merkel zrobiła wiele szkód w ostatnich latach, podsumowuje Stephens. "W obecnej sytuacji zostanie zapamiętana jako ignorant i niszczyciel UE. Im dłużej będzie sprawować urząd, tym bardziej siły reakcyjne będą silniejsze ", pisze dziennikarz amerykański.
The New York Times politycznie sklasyfikowany jest jako lewicowo-liberalny. Po wyborze Trumpa, na przykład, gazeta napisała : "Merkel jest ostatnim obrońcą Wolnego Zachodu". Dzisiaj NYT zmienił zdanie. Nikt w Europie nie ośmielił się tak mocno obwinić Merkel za popełnione błędy i destabilizację Europy. Być może to Ameryka daje sygnał do zdobycia się na odwagę. Die Welt cytując artykuł w NYT też daje jakiś sygnał.
