brat Damian brat Damian
1470
BLOG

Demokracja w opałach

brat Damian brat Damian PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 99

Czytanie GW, to jak wizyta w podupadającej posiadłości: wszędzie znaki wspaniałej przeszłości i oznaki dzisiejszego upadku. Odcięcie od państwowego cycka położyło Gazetę na obie łopatki. Ani autorów, ani tematów. Nad rozważaniem, czy molestowanie przez prawicowca jest tym samym co molestowanie przez lewicowca (przecież to „nasz”, co feminizm obiema rękami popiera!) trudno nie zasnąć po pięciu minutach czytania. Następna strona: szczeniactwo, co to się kilka pokoleń spóźniło na rewolucję ’68, u dziadka w szafie znalazło koszulkę z Towarzyszem Che i myśli, że lewactwem i zatęchłymi analizami można kogoś, oprócz drzemiącego w fotelu dziadka podniecić. A za tym wszystkim szara rozpacz i pytanie: dlaczego nie ma nas u władzy? I co ważniejsze, dlaczego tracimy rząd dusz? Odpowiedzi redaktorzy GW znaleźć nie mogą, albo się jej boją.

Znajoma od lat kilkudziesięciu, której pisówką nie nazwiesz, mówi mi z satysfakcją, że „tego szmatławca do ręki nie weźmie. Nagle sobie o takich jak ja, z małej miejscowości, z średnim wykształceniem, wyrzuconym za burtę przemian ustrojowych w latach 90-tych przypomnieli! A tak przez lata to tylko wytykali: lenie i niezdary, homo sovieticus, co to nie może zrozumieć na czym kapitalizm polega.” No tak, rzeczywiście lewica zdradziła swój elektorat, czyli biednych i odrzuconych. Prawica (jeśli można tak ją nazwać) upomniała się o słabych i zapomnianych. Narodowy-socjalizm = socjalizm + miłość do tuziemców. To nie musi być bynajmniej obelżywe. PiS ukradł u lewicy redystrybucję dochodu narodowego, sprawiedliwość społeczną, Janosika i parę innych rzeczy. Tylko to ostatni raz: tak jak wielkoprzemysłowa klasa robotnicza, tak też zanika tradycyjny lewicowy wyborca. Po prostu ludziska w Europie są zbyt bogate. Na hasła „zabierz bogatym, daj biednym” co raz trudniej ich nabrać, bo zbyt dużo jest u nas bogatych, tak że nawet lumpenproletariat ma co raz mniej powodów do narzekania. Nie ma biedy, nie ma socjalizmu. Może to dlatego lewica nam tak na głowę muzułmańską biedotę sprowadza, żeby sobie nowy elektorat stworzyć?

Drugie często wyzwisko wobec prawicy – faszyzm = silne państwo, poczucie bezpieczeństwa, państwo troszczące się o Kowalskiego. Hitler dał Niemcom roboty publiczne, wakacje robotnikom, Volskwagen urzędnikom. W dobie najazdu muzułmańskiego ludzie chcą, aby ktoś ich zapewnił, że do domu im chuliganów nie wpuści. Zadaniem państwa jest ochrona obywatela i jego mienia, a nie wspieranie kultury alternatywnej. O tym leż liberalna lewica zapomniała, a Prezes pamiętał.  

Wracam do lektury Wyborczej i oczom nie wierzę! Popiera Prezesa, tego dyktatora i populistę, faszystę i nazistę?! Że dobrze zrobił, Antoniego wyrzucił, że Koguta kazał wyrzucić. I to ma być organ ideowy opozycji? Wystawianie laurki ekipie rządzącej? Do czego doszło? A no doszło do tego, ponieważ opozycja tkwi w totalnym kolapsie koncepcyjnym i ideowym. Chyba się już sama swoim antypisem zmęczyła. Nadzieja, że po Trybunale Konstytucyjnym uda się wejść na barykady i obalić faszystowską dyktaturę okazała się mirażem. Stracono kupę sił i czasu. Walka o sądy nikogo nie podnieca, szczególnie, że kasty sędziowskiej prosty obywatel miłością nie darzy. Choć siły postępu myślały, że sprytnie zdążyły przed przegranymi wyborami prawicy kaganiec Trybunałem nałożyć, to rezultat odwrotny: rząd wykorzystał to, aby zapewnić sobie, że nie zostaną sparaliżowani przez kilku ludzi w togach. Ani Nowoczesna, ani KOD nie przepoczwarzyły się w nową partię postępu i salonu. Opozycja kłóci się, posłowie uciekają, perspektywy powrotu do koryta mizerne.

I to powinno nas martwić. Polska leży w strefie, gdzie od stuleci życie państwa reguluje system demokratyczny. Demokracja, choć możemy na nią wieszać psy, to jest nasz system. Nie da się z dnia na dzień wprowadzić u nas monarchii absolutystycznej lub azjatyckiej satrapii. Polska to nie Rosja. Siedzę właśnie na lotnisku w Kijowie, stolicy państwa, które nie może się zdecydować: demokracja czy autorytaryzm i nie mam wątpliwości, że Polska przed takimi dylematami nie stoi. Kaczor się tak nadaje na Hitlera lub Putina, jak Tomasz Mann na baletnicę. Demokracja to nasz los, i dlatego musimy na nią chuchać i dmuchać. A co jej teraz najbardziej zagraża?

Tak się złożyło, że w czasie, gdy Putin zdobywał władzę siedziałem u naszego wschodniego sąsiada. To było bardzo ciekawe obserwować jak demokratyczne państwo staje się dzień za dniem dekoracją i jak zdecydowana większość obywateli z powodu więdnięcia demokracji nie uroniła łzy. Dlaczego nie uroniła? Bo demokracja nie dała Rosjanom dobrobytu, bezpieczeństwa, poczucia sprawiedliwości i godności. A to wszystko państwo musi dać obywatelowi inaczej państwem nie jest. Dlaczego Putin zdobył taką władzę jaką zdobył? Bo nie miał godnych przeciwników, nie miał opozycji na swoją miarę. Demokraci stali się ideologiczną maską dla oligarchów rozrywających kraj na kawałki. Demokraci nie poradzili sobie z bandytyzmem, złodziejstwem i cwaniactwem, czyli republiką kolesi, układem, gdzie nie pracowitość i zdolności, ale Sowa i przyjaciele i znajomości. Demokraci w Rosji stracili kontakt z elektoratem, żyli swoim życiem, nie zwracając uwagi na troski i biedy ludu pracującego. A Putin przemówił językiem zrozumiałym i mówił o sprawach, dla przeciętnego Rosjanina ważnych. I nie była to sprawa Trybunału Konstytucyjnego i KRS. Opozycja w Rosji dała ciała i zeszła ze sceny. A na scenie pozostał Władymir Władymirowicz i dekoracje takie jak Ziuganow i Żyrynowski. Przykład Węgier powinien naszą dzisiejszą opozycję przestrzec, że machina propagandowa nie wystarczy, aby rządzić państwem, trzeba mieć jakiekolwiek idee, realne plany reform, a inaczej to prędzej, czy później kolesiowe układziki i kłamstewka wyjdą na jaw. Niestety jak wiadomo człowiek się na cudzych błędach nie uczy.

Największym zagrożeniem dla demokracji nie jest opanowanie przez rząd TK lub KRS. Mogą nie istnieć, a demokracja się bez nich obejdzie. Największym zagrożeniem dla demokracji jest brak opozycji. Bez opozycji, bez alternatywy do rządzącej ekipy demokracja umiera. W demokracji niezbędny jest ciągły ruch i wymiana tych, którzy są u steru. Inaczej grozi nam zgnilizna, korupcja, zawłaszczenie państwa i bieda. Demokraci i republikanie, wigowie i torysi, chadecja i socjaliści, lewica i prawica – demokracja to gra. Gdzie jeden gracz, tam nie ma gry. Obecny kryzys rządowy w Reichu to efekt długoletniego zaniku opozycji. Prawica w Europie zachodniej przez dziesięciolecia dryfowała na lewicę, a lewica na liberalizm gospodarczy. Powstał jednorodny koktajl, który demokrację zabija. Trudno już odróżnić lewicę od prawicy. Powstał jakiś jednoręki twór, co to długo nie pożyje. Być może, że zamulony liberalno-lewicową ideologią Europejczyk nie jest już w stanie obudzić w sobie instynktu samozachowawczy i wygenerować realną opozycję do istniejącego układu, która będzie w stanie poprowadzić nasz kontynent przez wzburzone morze. To samo niebezpieczeństwo może zagrozić RP, bo obecna opozycja najwyraźniej już się nie ogarnie, a układ rządzący nie będzie miał realnej alternatywy, która da radę przekonać obywateli, że ma coś lepszego do zaproponowania, niż powtarzanie, że PiS to obciach i wsioki.  Jeśli chcemy Polski demokratycznej, to módlmy się o silną opozycję, co to nie cyrk w Sejmie organizuje, tylko potrafi rząd punktować i władzę przez wybory zdobyć. 

brat Damian
O mnie brat Damian

br. Damian TJ. Urodzony 1968 Lublin, uczęszczał do liceum Zamoyskiego. Należał do związanego z „Solidarnością” Niezależnego Ruchu Harcerskiego, potem do podziemnego Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego „Zawisza”. W 1987 wstąpił do nowicjatu Towarzystwa Jezusowego w Gdyni. Zakończył filozofię w Krakowie na Wydziale Filozoficznym TJ (specjalizacja „kultura, estetyka, mass-media, kino”). Praca dyplomowa u bp. Jana Chrapka. Od 1991 pracował w TVP, jako dziennikarz i producent. Przechodzi szkolenie telewizyjne w Kuangchi Program Service – Tajwan. W 1996 wyjechał na Syberię, gdzie organizuje Studio Telewizyjne „Kana” w Nowosybirsku. Korespondent TVP i Radia Watykańskiego. Pomaga w szkolenia dziennikarzy z Europy Wschodniej w „European Center for Communication and Culture” w Falenicy. W 1999 rozpoczyna studia podyplomowe w szkole filmowej w Moskwie. W tym samym roku składa śluby wieczyste. Studia kończy w 2004 filmem dyplomowym „Wybacz mi Siergiej”, który uzyskał liczne nagrody na międzynarodowych festiwalach http://www.forgivemesergei.com. Wyjeżdża do Kirgizji - praca charytatywna Kościoła Katolickiego (więzienia, domy inwalidów) i prowadzi Klub Filmowy przy Ambasadzie Watykanu w Biszkeku. W 2006 wyjeżdża na południe Kirgizji, pomaga przy zakładaniu nowych parafii w Dżalalabadzie i Oszu www.kyrgyzstan-sj.org . Buduje i kieruje Domem Rekolekcyjnym nad jeziorem Issyk Kul, gdzie co roku przebywa ponad 1000 dzieci (sieroty, inwalidzi, dzieci z ubogich rodzin, dzieci i młodzież katolicka, studenci muzułmańscy) www.issykcenter.kg . Zakłada Fundacje Charytatywną “Meerim Bulak – Źródło Miłosierdzia” i społeczną „Meerim nuru”. Kapelan więzienia - w tym zajęcia w grupie AA. 2012 w Pawłodarze (Kazachstan). 2012-13 w Domu rekolekcyjnym w Gdyni i w portalu Deon w Krakowie. 2013-14 w Moskwie – odpowiada za sprawy finansowe, prawne, organizacyjne i budowlane Instytutu Teologicznego św. Tomasza. Od 2014 pracuje w Radiu Watykańskim w Rzymie. Od IV 2016 pracuje w TVP przy przygotowaniu transmisji z ŚDM. Obecnie współpracuje z różnymi stacjami telewizyjnymi i redakcjami jako reżyser i dziennikarz. Pisze artykuły między innymi do „Poznaj Świat”, „Góry”, „Gość niedzielny” i „Opoka”. Od 2017 ekonom Apostolskiej Administratury w Kirgistanie, ekonom jezuitów w Kirgistanie, ekonom Fundacji "Meerim Nuru" i Centrum Dziecięcego nad j. Issyk-kul. Przewodnik wysokogórski: organizował wyprawy w Ałtaj, Sajany, Tuwę, Chakasję, na Bajkał, Zabajkale, Kamczatkę, Ałaj, Pamir i Tienszan, Półwysep Kolski. www.tienszan.jezuici.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka