W środę 14 maja, w godzinach wieczornych, zakończyły się PGE Mistrzostwa Polski w Szachach 2025, których zwycięzcą został arcymistrz szachowy Paweł Teclaf z Kartuz (22 lata). Podczas mistrzostw rozegrał on 9 partii granych tempem klasycznym, a także - w ramach dogrywki finałowej - 2 partie grane tempem szachów szybkich. Nie przegrał ani jednej partii, w turnieju kołowym zdobył 6,0 punktów, a w dogrywce pokonał arcymistrza Jakubka Kosakowskiego (23 lata). Brązowy medal zdobył doświadczony arcymistrz i obrońca tytułu Radosław Wojtaszek (38 lat).
W mistrzostwach rozegranym na Zamku Królewskim na Wawelu w Krakowie, wzięło udział dziewięciu polskich arcymistrzów należących do krajowej czołówki, a także Mistrz Polski juniorów z niższym tytułem (mistrz FIDE). Turniej był rozgrywany systemem kołowym, co oznacza że każdy zawodnik po jednym razie zmierzył się z każdym innym uczestnikiem mistrzostw. Za zwycięstwo otrzymuje się jeden punkt, za remis pół punktu, za przegraną nie otrzymuje się żadnych punktów. Paweł Teclaf wygrał 3 partie, a 6 zremisował, żadnej nie przegrał, co dało mu 6 punktów w turnieju. Przez cały czas trwania zmagań sportowych, zawodnik ten utrzymywał się w ścisłej czołówce stawki - albo na jej czele, albo tuż za liderem. Ani na chwilę nie spadł na niższe miejsce niż drugie.
Co ciekawe, rozpoczął od wygranej z Jakubem Kosakowskim właśnie, czyli z zawodnikiem, z którym walczył potem o tytuł w dogrywce, jako że ten również, podobnie jak Paweł Teclaf, zdobył 6 punktów, choć w bardziej dramatycznych okolicznościach. Obecny wicemistrz Polski rozpoczął turniej od przegranej, następnie zaliczył trzy remisy z rzędu, co nie napawało optymizmem na sukces, zajmował bowiem dopiero 8. miejsce (na 10 możliwych). Ale wtedy rozpoczął imponującą serię czterech zwycięstw z rzędu, co wysforowało go do czołówki ex aequo z Pawłem Teclafem. Partię w ostatniej rundzie zremisował, podobnie jak drugi lider stawki, w konsekwencji czego oboje zakwalifikowali się do dogrywki, która wyłoniła zwycięzcę mistrzostw.
Choć turniej kołowy był rozgrywany tempem szachów klasycznych (uproszczając, każdy z graczy miał do dyspozycji od 2 do 2 i pół godziny na swoje ruchy), to dogrywka była rozgrywana tempem 15 minut na zawodnika + 10 sekund dodawanych za każdy ruch, a więc każdy z graczy miał znacznie mniej czasu na przemyślenie swoich ruchów. W tych zmaganiach pierwsza partia zakończyła się remisem między zawodnikami, ale w drugiej Jakub Kosakowski wpadł w problemy z niedoborem czasu, w konsekwencji czego wygrał Paweł Teclaf, zostając tym samym, po raz pierwszy w swej karierze, Mistrzem Polski w szachach!
Dla obu zawodników, jest to ich pierwszy medal na mistrzostwach Polski.
Za czołową dwójka znaleźli się arcymistrzowie, którzy zdobyli 5,5 punktów: Radosław Wojtaszek, Szymon Gumularz oraz Jacek Tomczak, o których kolejności zadecydowały zasady kryteriów dodatkowych, stosowanych w przypadku remisu punktowego zawodników. Choć Gumularz przez długi czas bił się o najwyższe trofea (przez 3 rundy był liderem turnieju), to na ostatniej prostej wyprzedzili go Teclaf i Kosakowski (w rundzie ósmej) i Wojtaszek (w rundzie dziewiątej). Nie mniej zaliczył godny podziwu występ i zaimponował widzom oraz środowisku szachowemu swoją grą. Natomiast Radosław Wojtaszek, uważany za drugiego najlepszego polskiego szachistę (zaraz za nieobecnym na turnieju Janie-Krzysztofie Dudzie), zdobył dzisiaj brązowy medal, czym powiększył swoją bogatą kolekcję trofeów Mistrzostw Polski. Jest to bowiem jego trzynasty medal mistrzostw Polski w karierze: na koncie ma 6 złotych, 3 srebrne i właśnie zdobył 4. medal brązowy.
Turniej był organizowany przez Polski Związek Szachowy, a relację z każdej rundy można było oglądać na kanale Youtube tak związku, jak i na innych kanałach szachowych, należących do różnych szachistów. W internecie można było także śledzić dokładnych przebieg poszczególnych partii.
Źródło zdjęcia, licencja, autor: Krzysztof Szeląg / Wikimedia Commons - Praca własna [Krzysztofa Szeląga] (CC BY-SA 4.0) oraz logo Mistrzostw Polski 2025 (www.mp2025.pzszach.pl).
Niniejszy blog jest próbą wejścia na ścieżkę dziennikarsko-publicystyczną. Powoli, własnymi rękami, buduję również swoją stronę internetową, jednocześnie dzieląc swój czas z codziennymi obowiązkami. Polityką bardzo intensywnie interesuję się od ponad dekady, pobieżnie od zawsze.
Jestem po trzydziestce. Jako że świat dziennikarsko-polityczny jest brutalny, przez co dopiero przekonam się na co się piszę, być może zderzę się ze ścianą, to zdecydowałem że na blogu Salonu24 będę publikować pod pseudonimem: Marek Budyniewski. Zaznaczam to na samym początku, już przy rejestracji konta, z uczciwości. Inna sprawa, że moje imię i nazwisko i tak nic by nikomu nie powiedziało. Natomiast jeśli przygoda z dziennikarstwem i publicystyką okaże się owocna, jeśli pewnego dnia będę w stanie z tego tytułu opłacić rachunki i się utrzymać, to wówczas planuję przejść do publikacji pod własnym nazwiskiem. Póki jednak jest to hobby, działalność pozazawodowa, pozwolę sobie działać pod pseudonimem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Sport