Każdy z nas, kto dziś odpalił S24, ze zdumieniem przeciera oczy. "Zniknęła" bowiem sekcja "Moje komentarze", dzięki której była możliwa sensowna nawigacja na portalu. Mówiąc bardziej precyzyjnie, to została okrojona do trzech ostatnich moich komentarzy, co daje ten sam efekt.
Na S24 wielokrotnie była prowadzona dyskusja po co w ogóle jest S24 i dla kogo. Ostatnio w dyskusjach Blogerzy coraz bardziej dochodzili do wniosku, że tak naprawdę ich obecność nie jest konieczna. Dowodów jest aż nadto, od tolerowania chamstwa przez brak kontaktu z Administracją, skończywszy na usuwanych komentarzach nie wiadomo za co. Wystarczy bloger "Newsroom", resztę napiszą chatboty, które mogą mieć nawet "imiona i nazwiska" lub "nicki"; napiszą na dowolny temat i bez ryzyka, że treść będzie niewłaściwa. Być może nawet pokonwersują między sobą.
Czy to właśnie chce nam zatem powiedzieć właściciel S24? Że już nas nie potrzebuje? Że kupił tytuł z pewną renomą, ale nie chce na swoim portalu pogłębionej dyskusji? Czy nasze komentarze mają mieć charakter jętki (jednodniówki), do których się praktycznie nie wraca po ich napisaniu?
Jeśli zmiany zostaną utrzymane, to nowy S24 może i nadal będzie dla czytelnika, zwłaszcza tego, który koncentruje się na przekazie portalu, nie na wymianie zdań miedzy blogerami, ale dla blogera, to już nie za bardzo, bo utrudniono właśnie dostęp blogera do jego własnych komentarzy.
Zastanówmy się jaki będzie kolejny krok właściciela S24? Pozbycie się w ogóle sekcji komentarze (jak w Interii, której S24 jest pudłem rezonansowym, czy jak to się stało na innych portalach), czy też nastąpią kolejne ograniczenia w sekcji komentarze, np. liczby znaków w komentarzu do 160 znaków. Wszystko przed nami, o ile komuś się będzie chciało na tych warunkach nadal tworzyć treści i pisać komentarze. Ja chyba, zgodnie sugestią właściciela portalu, skoncentruję się raczej na czytelnictwie.
Komentarze