Roman.Graczyk Roman.Graczyk
1346
BLOG

Errata do "Polityki"

Roman.Graczyk Roman.Graczyk Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

Teraz będzie mały antrakt w prezentowaniu "Ceny przetrwania?" - ale tylko do jutra. Tak jak zapowiadałem na początku, gdy wokół książki będą się działy rzeczy, które chciałbym tu skomentować - takie komentarze się pojawią. Oto i on.

Napisałem do "Polityki" sprostowanie dotyczące recenzji z mojej książki. Otrzymałem wpierw odpowiedź, że będzie wydrukowane tydzień póżniej, bo bieżący numer jest już zamykany. Po czym, po tygodniu, a więc w momencie zamykania kolejnego numeru, wysłano do mnie maila z prostym przekazem: brakuje miejsca, proponujemy druk w skróconej postaci, jeśli pan nie odpowie, będziemy to rozumieli jako zgodę. Tak się złożyło, że akurat tego dnia spędzilem wiele godzin bez dostępu do Intermetu, zatem odczytalem tego maila późnym wieczorem, czyli w czasie kiedy "Polityka" musiała brak odpowiedzi uznać za moją zgodę. Problem w tym, że w rzeczywistości nie miałem szansy, by się zgodzić lub nie zgodzić. Zachowując pozory kosultacji z autorem, w istocie dokonano arbitralnego skrótu.

Sprostowanie dotyczyło nieprawdziwych informacji. Jest dobrym obyczajem, że się w treść sprostowań nie ingeruje. Dlaczego? Bo jesli redakcja popełniła błąd, to formą naprawienia strat moralnych jest publikacja sprostowania w takiej treści, jak to ujął jego autor. Tu złamano tę zasadę.

Czy celowo - nie wiem. Wiem jednak, że sprawa jest na tyle społecznie nośna, że należało dołożyć wszelkich starań, aby nie ingerować w mój tekst. Skutek tej ingerencji jest taki, że choć Adam Szostkiewicz dopuścił się wielkiej manipulacji, to wydrukowane sprostowanie mówi o manipulacji nieco mniejszego kalibru. 

Tekst skrócony mogą Państwo przeczytać  "Polityce" (numer datowany na 2 kwietnia). Tekst oryginalny poniżej.

                                                                                       ***

 

W „Polityce” datowanej na 5 marca br. ukazała się recenzja z mojej książki „Cena przetrwania? SB wobec Tygodnika Powszechnego”, pióra Adama Szostkiewicza. Pragnę sprostować dwie nieprawdziwe informacje w tym tekście.

1. Autor pisząc o mojej poprzedniej książce stwierdził: „Napisał już jedną książkę lustracyjną, w której na przykładzie byłej adiustatorki w redakcji „TP”, pozyskanej do współpracy przez SB, udziela rad, jak czytać esbeckie dokumenty w kontekście sporów o ich wiarygodność.” Otóż, postać adiustatorki „Tygodnika Powszechnego” (Sabiny Kaczmarskiej) nie występuje na kartach tamtej książki („Tropem SB. Jak czytać teczki”, Wydawnictwo Znak, Kraków 2007) – literalnie – ani raz. Tym samym nie mogłem tam w oparciu o analizę jej dossier „udzielać rad”, jak czytać esbeckie dokumenty. Analizę akt SB przeprowadziłem w oparciu o cztery case studies: Antoniego Ochęduszki, Wacława Dębskiego, Józefa Wilgi i Stefana Pappa. Jako żywo, żaden z nich nie był adiustatorką w „Tygodniku”, zaś uogólniające wnioskowanie z czterech przypadków jest cokolwiek bardziej uprawnione niż wnioskowanie z jednego.

2. Autor pisze też: „(…) książka Graczyka nie jest pierwszą na temat zwalczania przez aparat bezpieczeństwa PRL organizacji katolików świeckich. Autorka jednej z nich dr Cecylia Kuta, też pracownica IPN, badając te same archiwa SB, nie odnalazła w „Tygodniku” tajnych współpracowników.”

Fakty są inne. Cecylia Kuta pisze na temat Mieczysława Pszona: „Na współpracę z Służbą Bezpieczeństwa miał się zgodzić w 1976 r. Z zapisów ewidencyjnych wynika, że miał zostać pozyskany w dniu 4 lipca 1976 r. na zasadzie dobrowolności. Występował początkowo pod pseudonimem <<Szary>>, który potem zmieniono na <<Geza>>. Nie wiadomo, jak przebiegała współpraca Pszona z bezpieką i na ile był on dla niej cenny, gdyż nie zachowała się ani jego teczka personalna, ani teczka pracy.” (Cecylia Kuta, „<<Działacze>> i <<Pismaki>>. Aparat bezpieczeństwa wobec katolików świeckich w Krakowie w latach 1957 – 1989”, IPN, Kraków 2009, s, 83.)

Cecylia Kuta nie rozszyfrowuje pseudonimu t.w. „Seneka”, ani pseudonimu t.w. „Trybun”, w przeciwieństwie do niżej podpisanego, który utożsamia t.w „Senekę” z Markiem Skwarnickim, zaś t.w. „Trybuna” ze Stefanem Wilkanowiczem . Cecylia Kuta pisze o „Senece” (numer rejestracyjny 10998): „Mimo że, jak odnotowano w dzienniku rejestracyjnym byłej WUSW w Krakowie, materiały dotyczące TW <<Seneki>> zniszczono, to jednak z przytoczonych już wyżej materiałów archiwalnych wynika, że odegrał on ważną rolę w inwigilacji środowiska <<Tygodnika Powszechnego>> i <<Znaku>>” (op. cit., s. 84). O „Trybunie” zaś: „Kolejną cenną dla bezpieki jednostką, która zaangażowana była w rozpracowanie krakowskiego środowiska, był wspomniany już wyżej TW <<Trybun>> (nr rejestracyjny 2455)” (op. cit., s. 84).

Roman Graczyk

 

 

ostatnio także badaniem najnowszej historii Polski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Kultura