Roman.Graczyk Roman.Graczyk
308
BLOG

Rozdział trzeci - Nieudane werbunki (...) - odcinek 34

Roman.Graczyk Roman.Graczyk Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

                                                                        ***

 

Jako swoiste postscriptum do tego rozdziału chciałbym zaprezentować bardzo interesujący dokument z 1963 r. Chodzi o zapis rozmowy pułkownika Stanisława Wałacha, wtedy II zastępcy ds. SB komendanta KWMO w Krakowie, z Jerzym Turowiczem, redaktorem naczelnym „Tygodnika Powszechnego”. Oto obszerne fragmenty tego dokumentu:

 

 

 

„Dnia 20 września 1963 r. o godz. 17-tej przeprowadziłem rozmowę z Turowiczem Jerzym w kawiarni hotelu „Orbis” w Krakowie. (…)

Podstawą do nawiązania kontaktu z Turowiczem posłużył fakt starania się w/wym. o zezwolenie na wyjazd do Włoch w związku z II Sesją Soboru Watykańskiego. (…)

W przeciągu ostatnich miesięcy otrzymaliśmy szereg materiałów dotyczących osoby Turowicza, że zajmuje on w sprawach polityki państwo – kościół stanowisko względnie realistyczne, odbiegające znacznie od postawy lansowanej przez Wyszyńskiego. Turowicz poglądy swoje wyrażał nieraz otwarcie wobec przedstawicieli hierarchii kościelnej, a szczególnie wobec bpa Wojtyły, nie krępując się w formułowaniu drażliwych i krytycznych sądów pod adresem polityki Wyszyńskiego. (…)

Turowicz do propozycji rozmowy odniósł się niechętnie (…)

Rozmowę zacząłem od spraw ogólnych związanych z wydawnictwami literackimi i dopiero w toku dalszej konwersacji nawiązałem do aktualnych problemów sytuacji między państwem a kościołem. Wyraziłem zaniepokojenie z powodu zajmowanego stanowiska i kroków jakie podejmuje w ostatnim czasie hierarchia kościelna. Biskupi w swych wystąpieniach oficjalnych i wydawanych dokumentach – atakują wprost i bez osłonek władzę ludową, mącą, zaostrzają sytuację. Z drugiej strony liczyć się trzeba, że system socjalistyczny stabilizuje się w Polsce, wzrasta autorytet naszego kraju na arenie międzynarodowej, władze posiadają zaufanie mas. Nie dostrzeganie tych momentów, nie liczenie się z nimi, postępowanie wbrew wypływającym z tych faktów wniosków, świadczy o awanturnictwie kościoła w Polsce.  Podałem tu kilka przykładów z przemówień Wyszyńskiego i fragmentów <<listu episkopatu do duchowieństwa>>.

Turowicz aktywnie włączył się tutaj do dyskusji i wyrażał swój punkt widzenia dot. powyższych problemów. Podkreślił, że osobiście nie jest zadowolony z tak rozwijającej się sytuacji miedzy kościołem a państwem. Szczególnie nie zgadza się z treścią ostatnio wydanego <<listu do duchowieństwa>> przez episkopat. Ten dokument na pewno nie jest budujący i nie stwarza warunków dla lepszej atmosfery. (…)

Nawiązując do podnoszonych tematów nadmieniłem, że wśród świeckich działaczy katolickich nie brakuje ludzi, którzy trzeźwo patrzą na aktualną sytuację w stosunkach państwo – kościół – lekko podkreślając, że właśnie mam na myśli jego osobę, lecz jak wynika z faktów, to kierownictwo kościelne (Wyszyński) nie chce się z nimi liczyć. Wspomniałem też, że wśród biskupów nie brak ludzi trzeźwych, którzy jednak na skutek apodyktycznej i bezkompromisowej postawy Wyszyńskiego nie odgrywają żadnej roli w episkopacie. Np. bp. Wojtyła, który moim zdaniem, o wiele lepiej rozumie sytuację ludzi niż inni biskupi, nie jest chyba specjalnie mile widziany przez zwierzchników. Szczególnie ma się mu za złe w episkopacie próby ułożenia stosunków z miejscowymi władzami – rozmowę z tow. Motyką, co będzie niewątpliwie stanowiło przeszkodę w wysunięciu go przez Wyszyńskiego na ordynariusza archidiecezji krakowskiej. W odpowiedzi Turowicz wyraził przekonanie, że Wyszyński mimo wszystko będzie popierał i wysuwał kandydaturę Wojtyły na ordynariusza w Krakowie. Nawiązując do moich stwierdzeń, Turowicz począł usprawiedliwiać postawę kierownictwa kościelnego. Jego zdaniem władza ludowa ma do dyspozycji rozległy aparat wykonawczy, że postępowanie i postawa poszczególnych ogniw tego aparatu daje dużo powodów by mówić o nienaturalności sytuacji wyznaniowej w Polsce. Kościół ma tylko ambonę i wiernych i innymi środkami przeciwstawiania się nie dysponuje. Aby nie być gołosłownym, posłużył się Turowicz przykładami. Wg niego w jednym z województw zachodnich została przeprowadzona eksmisja księdza na parafii przez władze, czemu towarzyszyły duże oddziały MO, rozpędzając ludzi, którzy gromadzili się wokół plebanii z rękami do góry. To jest niepotrzebne i to też dolewa oliwy do ognia. Są znane rozmówcy wypadki, że na koloniach dzieci zamyka się w pokojach, aby nie dopuścić ich do udziału w nabożeństwach. (…)

Z kolei przeszliśmy do na temat pobytu Turowicza w Rzymie (…) Zwróciłem mu przy tym uwagę, że znane są nam jego kontakty za granicą z przedstawicielami różnych ośrodków, często reprezentujących nieczyste interesy polityczne, że moim zdaniem, winien wobec tego typu ludzi przyjmować postawę godna obywatela – Polaka.

Turowicz nie zaprzeczał. Stwierdził, że istotnie jako przedstawiciel środowiska katolików w Polsce i jako korespondent, siłą rzeczy musi stykać się z wieloma różnymi ludźmi (…) W zasadzie jednak wie, co kto reprezentuje. Potwierdził przy tym, że spotkał się z niejakim Sieniewiczem, który, jego zdaniem, pozostaje na usługach wywiadu USA. On jednak traktuje te kontakty wystarczająco oficjalnie i nie pozwala, by przybierały charakter niedopuszczalny. (…)

Zacząłem mówić o faktach bardzo agresywnej postawy przedstawicieli wywiadu NRF (…) Rozwijając ten temat dałem do zrozumienia, że liczymy poważnie na jego postawę. Widząc zafascynowanie mojego rozmówcy, powyższym tematem, zapytałem czy nie uważałby za celowe w razie potrzeby skontaktowania się z nami, np. na terenie ambasady w Rzymie. Turowicz oświadczył, że będzie się starał, aby taka potrzeba  nie zaistniała, ale nie widzi przeszkód w takim spotkaniu, że on będzie pozostawał w kontakcie z ambasadą polską w Rzymie. (…) Rozmowa w zasadzie nie została zakończona. Na moja sugestię co do jej kontynuowania po jego powrocie z Rzymu, Turowicz wyraził zgodę. (…)

Uwagi: Rozmowę ogólnie można ocenić jako dość przyjemną, toczącą się dość wartko. (…) Dalsze rozmowy mogą bardziej zbliżyć wymienionego do problemów interesujących naszą służbę. Turowicz kieruje się w swym postępowaniu pewnymi przekonaniami patriotycznymi (…) Nic jednak nie wskazuje, aby Turowicz zechciał w przyszłości współpracować z nasza służbą. Niemniej rozmowa z nim miała jedynie charakter sondażowy i możliwe, że dalsze rozmowy wniosą elementy bardziej konkretne, wskazujące na możliwość wpływania na jego osobę, a przez to na <<TP>> i jego środowisko.

(…) Zdaje sobie sprawę, że ustrój socjalistyczny stał się elementem stałym w naszym państwie. Jego zdaniem, katolicy stanowią również pewną siłę w Polsce, że powinni mieć w systemie socjalistycznym swoje miejsce i dlatego, właściwe ułożenie stosunków państwo – kościół – wg jego oceny – jest sprawa bardzo ważną.”[1].

Co nam mówi ten dokument? Moim zdaniem on przede wszystkim pokazuje dużą asertywność Jerzego Turowicza w stosunku do jego rozmówcy. Płk Wałach nie tyle wyrażał swoje poglądy, co stanowisko władz i między wierszami oczekiwał przychylnej oceny tego stanowiska. A gdyby się był tego doczekał, zapewne uznałby, że jest to jakiś grunt do planowania w przyszłości „pozyskania” redaktora naczelnego „Tygodnika”. Nie wchodząc w detale, powiedzmy tylko, że takiej przychylności dla polityki wyznaniowej władz Turowicz nie wyraził. Owszem, był kurtuazyjny, ale zasadniczo stał przy swoim. To mniej więcej tak jak, toutes proportions gardées, postawa Barbary Gąsiorowskiej, która 23 lata później grzecznie, ale stanowczo tłumaczy swojej rozmówczyni z SB, że wprawdzie nie trudni się kolportażem „bibuły”, ale często ją czyta i uważa to za coś oczywistego.

W obu wypadkach osoba nagabywana przez Bezpiekę ma silne poczucie, że musi wysłać jakiś sygnał niezgody, sygnał własnej podmiotowości. Wydaje się, że ci, którzy w rozmowach z SB się załamali, stracili to poczucie.

 

 

 



[1] Materiały z inwigilacji Zofii Starowieyskiej-Morstinowej, Jerzego Turowicza i Jacka Woźniakowskiego; Notatka z przeprowadzonej rozmowy z Turowiczem Jerzym – redaktorem naczelnym „Tygodnika Powszechnego” , 5 października 1963; IPN Kr 010/10093 t.2, k.115-119

 

ostatnio także badaniem najnowszej historii Polski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura