centaurek centaurek
557
BLOG

Ostateczna kompromitacja detektywa-szołmena?

centaurek centaurek Rozmaitości Obserwuj notkę 2

 

Zapowiadany przez samozwańczego detektywa przełom w śledztwie dotyczącym śmierci małej Magdy z Sosnowca rzeczywiście nastąpił, niezupełnie jednak zgodnie z tym, co zapowiadał Rutkowski. Człowiek, który koncertowo spartolił wysiłek prokuratury, zamieniając jednocześnie zbrodnię w medialny show, oznajmił przed chwilą, że jest zaskoczony zniknięciem Katarzyny Waśniewskiej i nie ma zielonego pojęcia, jak do tego doszło.

 

Jaki kit tym razem próbuje nam wcisnąć Rutkowski?

 

Oto w pilnie strzeżonym przez jego ochroniarzy mieszkaniu przebywają razem rodzice Madzi. Idą spać o piątej rano, a o dziewiątej budzi się Bartek. Sam w mieszkaniu. W tym czasie w mieszkaniu (chronionym!) pojawia się tajemniczy ktoś o rozmiarze buta 44, matka dziewczynki pisze list pożegnalny) i niezauważona przez nikogo odchodzi wraz z jakimś panem X. Co robią, gdzie są ochroniarze? Nie wiadomo. Czy tylko mi wydaje się, że to kolejna kpina w wykonaniu pana Rutkowskiego?

 

Kolejna, bo jego działania od początku tej sprawy kwalifikują się jako współudział w tejże zbrodni, a nie pomoc niewinnie (rzekomo) oskarżonym. Przypomnę tylko tajemniczą kurtkę, która znalazła się w dziwny sposób w miejscu przypadkowo wskazanym przez Katarzynę Waśniewską (i śpioszki oraz smród zwłok, które swym detektywistycznym nosem wyczuł Rutkowski), wskazanie podejrzanej wersji obrony, podpowiadając jej trzykrotnie, że dziecko jej upadło (co wszyscy widzieli – szołmen nie przepuścił okazji do kolejnego lansu), uzgadnianie z Waśniewskimi, co mają mówić na konferencjach i pilnowanie, by na tychże konferencjach za dużo nie powiedzieli...

 

No i dzisiejsze “tajemnicze” zniknięcie ze strzeżonego ponoć mieszkania. Mąż nie widział, że obcy mu się po domu kręci, pracownicy Rutkowskiego nie widzieli, jak jakiś facet wchodzi i wychodzi wkrótce potem z podejrzaną...

 

Może to tylko nieudacznictwo pseudodetektywa, ja jednak obawiam się, że nie jest on bezstronnym pomocnikiem, na jakiego usiłuje się kreować, ale jednym z ważniejszych klocków w całej układance. I czas najwyższy przyjrzeć się jego roli w tej sprawie.

centaurek
O mnie centaurek

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości