"Było to już po tym, jak miejsce katastrofy odwiedził polski premier. Z informacji osób będących wówczas na lotnisku wynika, że Donald Tusk nie podszedł do ciała prezydenta. Wraz z Władimirem Putinem modlił się przy ułożonym tuż obok rozbitego samolotu symbolicznym miejscu pamięci, do którego zdążono już usypać drogę z piachu. To tam Putin po bratersku objął Tuska, podnosząc go z klęczek. Następnie obaj udali się do namiotu ustawionego na betonowych płytach lotniska, gdzie przyjmowali raporty od rosyjskich służb uruchomionych w związku z katastrofą.
W tym samym czasie autokar z Jarosławem Kaczyńskim i kilkunastoma jego współpracownikami czekał pod bramą lotniska na zezwolenie na wjazd. Kierowca rozmawiał z funkcjonariuszami pilnującymi przejazdu.
– Rosjanie – i ci na bramie, i z konwoju – byli szczerzy, poinformowali nas otwarcie, że jest prośba ze strony polskiej, by jeszcze nie wjeżdżać na teren lotniska. I jak nadejdzie stosowna chwila, ktoś po nas przyjedzie. Czekaliśmy pod bramą blisko 30 minut. W tym czasie premierzy Putin i Tusk wymieniali gesty transmitowane przez telewizję – opowiada Karol Karski, towarzyszący Jarosławowi Kaczyńskiemu w drodze na miejsce tragedii."
Komentarze