wzdłuż odrapanych kamienic
rozciągnięto linę
trzej mężczyźni biegali po niej
balansowali przecinali powietrze
patrzyłam oniemiała z zadartą głową
to było we śnie
nieważne cud zawsze jest trochę nierealny
wracam
żeby posprzątać ulicę
z piasku i potłuczonych muszli
pachnie jodem i gorzką kawą
tak kończy się noc
10.2020
Inne tematy w dziale Kultura