Kostner Kostner
254
BLOG

Na temat Ukrainy

Kostner Kostner Polityka Obserwuj notkę 4

 Ostatnio dużo o Ukrainie to i ja kilka swoich doświadczeń napisze.

1. Podczas pobytu na Ukrainie w tamtym roku miałem głębokie odczucie, że ten kraj popada w skrajny nacjonalizm. Napisałem to na podstawie tego, co widziałem w Cudnowie, koło Żytomierza. Chodziłem sobie po tej wiosce, bida nie do pomyślenia, jak u nas w 60-tych latach, lenin na środku wsi i na niektórych chałupinach oznaki tryzuba (zresztą skrajnie prymitywny znak) i inne oznaki, które świadczyły, że tam się sieje propagandę nawet na zapadłych wsiach. U nas po wsiach nie ma takich chałup z jakimiś oznakami nacjonalistycznymi, bo to by wyglądało śmiesznie i odrażająco.

2. Wydaje mi się, że Łysiak (jego intencje mają znaczenie, ale dla istoty sprawy jest to drugorzędne) nie jest z tych, którzy szukają taniego poklasku. Po prostu wkurza go dziecinne zapatrzenie w Ukraińców. Argumenty, które Łysiak przytacza są mocne. Mianowicie pisze, że niepoważne jest traktowanie Majdanu, jako zrywu społecznego, bo jak taki zryw miałby się obronić przeciwko Prezydentowi, który miał policję i wojsko do dyspozycji. Bardziej prawdopodobna jest teza, że falangi faszystowskie banderowców miały mocne uzbrojenie, skoro potrafiły odeprzeć atak regularnych sił porządkowych i obalić prezydenta. Ciekawa jest też druga jego teza, że Janukowycz był przeciwny faszyzmowi ukraińskiemu i zdelegalizował Banderę, jako bohatera narodowego i za to głównie został zniszczony przez faszystów. Łysiak daje argumenty i to porządne za tym, że Ukraincy są dla nas zagrożeniem, czego najmniejszym przytoczonym przez niego dowodem była flaga z napisem: "Rżnij Lachów", na tle której przemawiał Kaczyński w Kijowie obok szefa Swobody Tiahnyboka, który głosi: "polskie robactwo trzeba wyplenić jak Wołyń długi i szeroki". O argumencie, że w obecnym rządzie Ukrainy znajduje się na stanowisku dyrektora tamtejszego IPN-u Wołodymir Wiatrowycz, który falsyfikuje historię twierdząc, że na Wołyniu mieszkańcy polskich wsi sami się pozabijali wzajemnie, już nawet nie ma co wspominać.

Szukałem tego zdjęcia z flagą rżnij Lachów, ale nie znalazłem i u Łysiaka w artykule też go nie ma (tu jest wskazówka jego nierzetelności), jakby ktoś znalazł to by był konkretny argument w sprawie. Jest w artykule Łysiaka natomiast zdjęcie ukazujące Banderę, (członka OUN - Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, która jest odpowiedzialna za rzeź wołyńską), który jest czczony jako obecny bohater Ukrainy i to nie jest już dla nas wesoła nowina. To mianowicie, że dla Ukraiców bohaterem narodowym jest człowiek, który nienawidził Polaków jest dla nas zagrożeniem. 


http://www.wykop.pl/ramka/1800984/ukraina-marsz-z-pochodniami-w-rocznice-urodzin-bandery/

3. Nie wiem, czy to ma coś wspólnego z naszą racją stanu, czy nie ma, że powstanie noworosja, czy nie powstanie? Natomiast osobiście myślę, że dla samych Ukraińców lepiej będzie, jak się podzielą, bo oni sobie z całym państwem nie radzą. Tam nie ma żadnego prawa, jest gorzej niż u nas, co trudno sobie nawet wyobrazić, ale to fakt, że tam jest gorzej i to od dawna.

Na koniec dwaprzykłady: Jedziemy z firmy przez Ukrainę drogą, taką główną, można by powiedzieć autostradą, gdyby na to stan drogi pozwalał. I jedziemy koło setki. Nagle za nami policja na kogucie. Zatrzymują każą płacić w dolarach, dwieście czy trzysta dolarów, bo rzekomo przejeżdżaliśmy przez miasto i było ograniczenie. A tam autostrady przez miasta nie prowadzą tylko najwyżej przez las, nie przez żadne miasta. Mówimy, że nie widzieliśmy żadnego ograniczenia. A oni, że jak nie zapłacimy to "nada do tiurmu idti" czy coś w tym stylu, czyli że do więzienia nas weźmie, i nawet nie wiem czy kwit wypisał. Policja na Ukrainie to zwykła mafia. Myślę, że tak się nam przytrafiło, bo byliśmy na polskich rejestracjach.

Drugi przykład. Odbieramy już towar od firmy z Kijowa i ten gość z któym robiliśmy interes mówi, żeby płacić poza biurem za usługę, bo tam w biurze to gość z mafii czeka na haracz, i żeby mu zapłacić do ręki, żeby ten z mafii tego nie widział. No jakbym tego nie przeżył na własne oczy nie widział to bym nie uwierzył w takie rzeczy.

Więc myślę, że za dużo jest u nas abstrakcji, mówimy o czymś, czego na Ukrainie nie ma w rzeczywistości, albo nie bierzemy pod uwagę tego, co tam naprawdę jest, tylko co nam się wydaje.

Pozdrawiam.


 

Kostner
O mnie Kostner

constans

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka