Rozmawiamy o sędziach, niektórzy piszą, że jak są wybierani przez jedną opcję, to jest demokracja, a jak przez inną opcję to faszyzm. Nawiasem mówiąc, na tym właśnie polega demokracja, że politycy wybierają swoich sędziów we wszystkich krajach demokratycznych, no bo proste pytanie: kto miałby ich wybierać?
To jest niewątpliwie ciekawy temat. ale mało kto zwraca uwagę, jak sami sędziowie wyobrażają sobie prawo.
Po co jest prawo? Żeby karać winnych, a bronić niewinnych. Co jest podstawą karania? No ustalenie prawdy o winie i niewinności.
Tak stereotypowo myślimy, Ale czy tak rzeczywiście myślą prawnicy?
Oto kilka cytatów polskich prawników na temat prawdy i karania.
1-szy cytat stąd https://swkatowice.forumoteka.pl/temat,521,najwyzsza-wartoscia-jest-godnosc-a-nie-prawda.html

Jerzy Stępień prezes TK RP w 2006 roku powiedział:
"Myśmy w swoich orzeczeniach powiedzieli, że najwyższą wartością jest godność, a nie prawda. Prawdziwymi informacjami można też zniszczyć człowieka, znacznie skuteczniej niż bronią palną. Musimy zapytać, w jakim celu się to robi. Prawda jako taka nie jest w naszym porządku konstytucyjnym największą wartością".
Podsumowując te wypowiedź, czy się mylę stwierdzając: w prawie nie liczy się już coś takiego, jak prawda, czyli zgodność słów z faktami?
2-gi cytat Lecha Morawskiego, polskiego filozofa prawa, czyli tego, który mówi, jak ścigać przestępców i bronić ofiary.
Z książki pt. Morawski L. "Główne problemy współ. filozofii prawa" (1999):

s. 110: "Koncepcja prawa jako rozmowy" ... "komunikacyjna wizja prawa sugeruje, że podstawą procesów decyzyjnych oraz zasadą, na podstawie której rozwiązuje się konflikty powinien być raczej oparty na dialogu i spełniający zasady uczciwego porozumiewania się konsens niż jednostronne i władcze decyzje".
Czyli filozof proponuje prawo jako rozmowę, więc konflikty, (te między przestępcą i ofiarą) rozwiązuje się przez dialog.

s. 284: "Instytucja cywilnego nieposłuszeństwa nie jest niewątpliwie wygodna dla władzy, a często bywa nawet bardzo dokuczliwa dla wielu obywateli. Niech jej przeciwnicy pamiętają jednak, że alternatywą dla cywilnego nieposłuszeństwa może stać się bunt i akty terroru. Mają więc rację Rawls i Habermas, gdy wskazują, że cywilne nieposłuszeństwo jest jednym z tych narzędzi, które stabilizują współczesne demokracje".
Więc filozof prawa pochwala anarchię, czyli obywatelskie nieposłuszeństwo wobec państwa i prawa, jako narzędzie stabilizujące demokrację.
Wnioski: Prowadzone są zaciekłe rozmowy, kto ma wybierać sędziów. Ale czy ta kłótnia ma naprawdę sens, skoro dla prawników, czyli tych co egzekwują porządek w państwie, skazują bandytów, bronią ofiary przestępstw: nie liczy się prawda, karą jest rozmowa, propagują anarchię. Nie jest to ważniejsza sprawa, żeby dyskutować, jak powinno wyglądać prawo, niż kłócić się o stołki?
Proszę Państwa, czy my wszyscy nie jesteśmy robieni w bambuko? Bo co za różnica, kto tam siedzi, jak prawda się nie liczy, karą jest rozmowa, i generalnie prawnicy zachęcają do anarchii?
Inne tematy w dziale Społeczeństwo