Kot z Cheshire Kot z Cheshire
718
BLOG

Dlaczego homoseksualiści czują się tak bardzo wykluczeni?

Kot z Cheshire Kot z Cheshire LGBT Obserwuj temat Obserwuj notkę 43

Nie angażuję się przesadnie w przedwyborcze rozgrywki kandydatów do urzędu prezydenta, jednak docierają do mnie odpryski ich „dyskusji”. Dziś taki odłamek nadleciał z szańców pana Hołowni. Stwierdził on, że po „homofobicznej” wypowiedzi prezydenta Dudy „ktoś prawdopodobnie popełni samobójstwo” i że osoby „nieheteronormatywne” (tak to chyba brzmiało – z kontekstu wynikało że chodzi o homoseksualistów) czują się straszliwie wykluczone. Zastanowiło mnie to…

Rzeczywiście, miałem kontakt ze statystykami, z których wynikało, że homoseksualiści znacznie częściej popełniają samobójstwa niż osoby heteroseksualne, a różnica ta jest jeszcze bardziej jaskrawa w przypadku transseksualistów. Tylko że te statystyki dotyczyły współczesnych Stanów Zjednoczonych. Nie wiem jak jest gdzie indziej – zwłaszcza w Polsce i nie wiem jak było kiedyś i czy takie badania były w ogóle robione. Jeśli ktoś coś wie, to poproszę. Wiem jednak, że USA jest daleko przed nami jeśli chodzi o skuteczność prania mózgów prowadzonego przez media, Hollywood i korporacje wspierające ruch LGBT. Tam filmy takie jak „Filadelfia” czy „Tajemnica Brokeback Mountain” wyświetlane były kilkadziesiąt lat temu przy masowej widowni! I mimo to takie problemy... A może wcale nie „mimo to”? Może właśnie dzięki temu?

Dlaczego homoseksualiści czują się ”wykluczeni”? Dlaczego jest to dla nich tak wielkim problemem? Czy aby nie dlatego, że ktoś im wmówił, że sex to jest jedna z najważniejszych dziedzin życia, z którą należy się afiszować i wobec której nikt nie może przejść obojętnie i każdy musi zająć stanowisko? Nie ważne czy jesteś mądry czy głupi, wykształcony czy niewykształcony, prosty czy krzywy, wysoki czy niski, ważne jest to czy jesteś homo czy hetero, albo czy twoje upodobania mają swoją literkę w coraz dłuższym akronimie. No tak, skoro to jest takie ważne, to mogą być z tym związane jakieś powody by (nawet !) popełnić samobójstwo. Zwłaszcza jeśli po długotrwałych eksperymentach samemu dojdzie się do podejrzenia, że wiedza zawarta w podręczniku biologii dla klasy czwartej podstawówki może jednak być prawdziwa i że coś tu nie pasuje, coś jest nie tak… A gdy jeszcze dojdzie refleksja, że skoro dzieci rodzą się w związkach heteroseksualnych (a w homoseksualnych- mimo heroicznych wysiłków i ponawianych do upadłego prób nijak to nie wychodzi) to widocznie natura tak chce (oj niezapomniany cytat pani „kandydaty” się przypomina) i może warto jednak żyć w zgodzie z naturą? Tak, to nie są wesołe refleksje i można się podłamać. A skoro wobec tak „fundamentalnego” zagadnienia jak sposób zaspokajania swoich potrzeb seksualnych nikt nie może być obojętnym i każdy musi koniecznie zająć stanowisko, to przymuszani do tego „heterycy” takie stanowisko niekiedy zajmują i to może nie być miłe – stąd poczucie wykluczenia. Przykro mi, ale „sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało”.

Tymczasem nasza europejska cywilizacja, doszła dawno, dawno temu do wielu cennych zasad, których nikt nie wymyślił, ale które wykształciły się w drodze ewolucji i po prostu okazały się słuszne podczas wiekowej weryfikacji. Jedna z takich zasad mówiła, że sex to nie jest temat do swobodnych, otwartych rozmów, zwłaszcza na forum publicznym. Wierzyć się nie chce, ale jeszcze całkiem niedawno było to (w każdym razie w Polsce) zupełnie oczywiste! Nie chce mi się tłumaczyć dlaczego sex powinien być tematem „tabu” (bo powinien być!) i dlaczego tak jest dla wszystkich lepiej, powodów jest bez liku. Niech wystarczy to jedno, że homoseksualiści którzy nie musieli by wszem i wobec ujawniać swych upodobań i których nikt by o to nie pytał, nie czuli by się z pewnością tak wykluczeni i może rzadziej popełniali by samobójstwa.


Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo