Kot z Cheshire Kot z Cheshire
355
BLOG

Joseph Rudyard Kipling, "Mandalay" (przekład: Kot z Cheshire)

Kot z Cheshire Kot z Cheshire Wiersze Obserwuj temat Obserwuj notkę 10


Joseph Rudyard Kipling, "Mandalay"  (przekład: Kot z Cheshire)


Gdzie w Moulmein stara pagoda, patrzy sennie w morza dal,

Wiem, że tam birmańskie dziewczę myśli o mnie tuląc żal;

Bo wiatr szumi pośród palm i dzwon świątynny prośby śle:

Wracaj tu żołnierzu z Anglii, wracaj tu, do Manadalay

Wracaj tu, do Manadalay

Gdzie flotylli starej brzeg

Nie słyszysz parowców chrzęstu od Rangun po Mandalay?

Na szlaku do Mandalay

Wśród ryb latających mgnień

Świt jak grzmot znad Chin nadchodzi, nad zatoką ku nam mknie!


Halkę nosiła żółciutką, czepek jej zielony był,

Imię miała Supayalat, jak żona Thibawa Min,

Przy pagodzie ją ujrzałem, ćmiła tam białe cheroot,

I całusy chrześcijańskie trwoniła dla bożka stóp;

Ulepiony z błota bóg

Buddą zwany, martwy słup

Już nie dbała tak o niego gdym scałował go z jej ust!

Na szlaku do Mandalay

Wśród ryb latających mgnień

Świt jak grzmot znad Chin nadchodzi, nad zatoką ku nam mknie!



Kiedy zmierzch ryżowe pola otulał świetlistą mgłą

Grała mi na małym banjo spiewając "Kulla-lo-lo"

Z policzkiem przy mojej twarzy, na ramieniu mym jej dłoń

Patrzeliśmy na parowce i jak drewno dźwiga słoń

Pnie tekowe ciągnie słoń

Gdzie bagnistej rzeczki woń

Wokół cisza tak głęboka, że aż strach zmącić jej toń!

Na szlaku do Mandalay

Wśród ryb latających mgnień

Świt jak grzmot znad Chin nadchodzi, przez zatokę ku nam mknie!



Ale to już wszystko za mną, dawno temu, gdzieś tam, hen...

Autobusy nie kursują z Banku aż do Mandalay;

Dzisiaj powtarzam w Londynie, co mi stary wiarus rzekł:

Gdy usłyszysz jak wschód woła - wszystko na nic, byś się wściekł!

Wszystko na nic, choć byś pękł!

Czosnku woń tam snuje się,

Klang  świątynnych dzwonów,  słońce i palm migoczący cień;

Na szlaku do Mandalay

Wśród ryb latających mgnień

Świt jak grzmot znad Chin nadchodzi, nad zatoką ku nam mknie!



Dość już mam darcia zelówek o ten zapiaszczony bruk,

Od angielskiej mżawki kośćmi gorączkowy trzęsie chłód;

Znam z pięćdziesiąt pokojówek od Chelsea do Strandu gdzieś

O kochaniu ględzą, tylko czym ta miłość dla nich jest?

Krowie gęby błyszczą się

Wiedzą czym kochanie jest?

Mam schludniejszą, słodszą pannę, gdzie zieleńszy czystszy brzeg!

Na szlaku do Mandalay

Wśród ryb latających mgnień

Świt jak grzmot znad Chin nadchodzi, nad zatoką ku nam mknie!



Weźcie mnie na wschód, za Suez, gdzie zło tym czym dobro jest

Tam przykazań brak dziesięciu i dla pragnień tamy też

Bo świątynny dzwon mnie wzywa i już chcę być tylko tam

Gdzie w Moulmein stara pagoda patrzy sennie w morza dal

Na szlaku do Mandalay

Gdzie flotylli starej brzeg

Nasi chorzy nią wracali gdyśmy szli do Mandalay

Na szlaku do Mandalay

Wśród ryb latających mgnień

Świt jak grzmot znad Chin nadchodzi, nad zatoką ku nam mknie!





Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura