chinaski chinaski
854
BLOG

Odwalcie się od Kaczyńskiej!

chinaski chinaski Polityka Obserwuj notkę 14

Nie podoba mi się to, co wyczynia M. Dubieniecki. Moim zdaniem ewidentnie szkodzi PIS. Wykorzystuje relacje osobiste z rodziną Kaczyńskich do jakiejś swojej gry (vide: sposób w jaki potraktował J. Szczypińską), bywa butny i arogancki. Tak to przynajmniej wygląda w mediach i to nie tylko wina ich pracowników - często "wykrzywiaczy" rzeczywistości.

Te fakty jednak nie mogą stanowić usprawiedliwienia do bezceremonialnych ataków na żonę Dubienieckiego - Martę Kaczyńską. A takie w ostatnich dniach zdarzały się nieprzypadkowo często. Dlaczego celem jest właśnie Marta? Przecież poniosła niewyobrażalną stratę, w jednej chwili została sierotą, nadal doświadcza cierpień związanych z krzywdzącymi, a zwykle po prostu chamskimi wypowiedziami na temat ojca, który bronić się już nie może...

Jak zgodnie i słusznie stwierdzili politycy antypisowscy w jednej z audycji radiowych, nazwisko "Kaczyński" to wielki kapitał. O ile Jarosława Kaczyńskiego udało się - przynajmniej na jakiś czas - zohydzić w oczach znacznej części opinii publicznej, o tyle Marta - osoba młoda, elokwentna, ładna, szczera, zwłaszcza po 10 kwietnia, odbierana jest przez Polaków (takie mam wrażenie) raczej pozytywnie.

Salon uznał ten fakt za szkodliwy; wszak sympatia do Marty mogłaby stać się w dalszej perspektywie elementem przywracania stanu "wybieralności" dla partii jej stryja. A na tym przecież nikomu nie zależy. Dlatego dmuchają na zimne. Najprostszą i - jak pokazała praktyka - najskuteczniejszą metodą dezawuacji "Kaczyńskich" jest posłużenie się chamskimi insynuacjami. Palikot dał przykład, jak zwyciężać mamy...


Efekty? Pierwsze dwa z brzegu:

P. Poncyliusz w reakcji na wywiad Marty dla tygodnika "Uważam RZE" :"Aż się nie chce komentować takich bredni Marty Kaczyńskiej, której zdrowie psychiczne najwyraźniej szwankuje"

M. Siwiec w Radio ZET: "Pani Kaczyńska próbuje bardzo umiejętnie się w tym znaleźć, choć czasem to budzi moje zdziwienie, ponieważ w roku śmierci rodziców są ludzie, którzy częściej jeżdżą na grób niż ona".

Poncyliusz to jeden z liderów PJN, formacji, której celem była (podobno) kontynuacja polityki poległego L. Kaczyńskiego. Jej członkowie wielokrotnie odwoływali się do spuścizny ojca Marty; nie przeszkadzało im to jednak w tym, by spotykać się prywatnie z największym niszczycielem (w świadomości społecznej) ów dorobku. Kiedy Marta zapytana o to powiedziała szczerze, co myśli, Poncyliusz zasugerował, ze kobieta ma problemy psychiczne.

Jak można nazwać takiego człowieka? Dziś J. Kaczyński trafnie zestawił tego chamowatego błazna z Palikotem. Bo jakim politykiem jest Poncyliusz? To jeszcze polityk czy podróbka Szymona Majewskiego? Wszyscy Ci publicyści, którzy obiecują sobie po PJNie "świeżości", powinni "na sucho" ocenić przydatność przystojnego Pawełka do rzeczy/spraw poważnych. Wszystkie znaki na niebie wskazują, że w tym przypadku spożycie grozi biegunką lub wymiotami.

Co można powiedzieć o Siwcu? Niby po "ziemi kaliskiej" wszystko winno być jasne. Polactwo jednak miewa problemy z pamięcią.
Dziś dobrze podsumował tego wybitnego blogera, Wojtek Cejrowski (w poranku Radia Wnet). Zauważył mianowicie pewną "malutką" niekonsekwencję. Siwiec, dziś eurodeputowany pełną gębą, nawołuje, by wokół Białorusi robić harmider, by krzyczeć w wniebogłosy, jaki z  Łukaszenki satrapa. Pięknie. Kiedyś jednak Siwiec nie był taki odważny; tzn. był, tylko inaczej. W czasach, gdy w Polsce grasowały bojówki Jaruzela i Kiszczaka katując opozycjonistów, mordując księży, zmuszając szantażem do konfidencji, młody Siwiec - wtedy dziennikarz prorządowy - zapewniał rodaków, że ogólnie jest w kraju super.

Palikot zgodnie z umową, zrzekł się mandatu posła na Sejm; nie ma go formalnie w parlamencie. Co jednak zasiał, wykiełkowało; czego marne postaci Siwca i Poncyliusza są dobitnym przykładem.

chinaski
O mnie chinaski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Polityka