Niedawne próby 'odwracania kota ogonem' uprawiane przez polityków PO w kontekście podtrzymania prezydenckiego weta wobec ustawy medialnej potraktowane zostały poważnie. Wmawiali nam kuriozalny sojusz PIS-SLD, który uniemożliwia praktyczne rządzenie i zmusza ekipę Tuska do administrowania (ewentualnie "rządzenia przez rozporządzenia"). Kolejna wymówka uzasadniająca konieczność wyboru Donalda na głowę państwa, tak by PO dzierżyła władzę absolutną. Wtedy może dostaniemy obiecaną polską Irlandię.Przy takich akcjach warto przypomnieć sobie chociażby zachowanie Platformy w sprawie glosowania nad odebraniem immunitetu posłance SLD M. Ostrowskiej wobec zarzutów stawianych tej ostatniej w kontekście mafii paliwowej.
Tusk w ferworze gorącej kampanii wyborczej publicznie obleciał spełnić 10 postulatów, które miały stać sie credo jego rządu. Jednym z nich była 'realna walka z korupcją'. Jak to w polskiej polityce bywa, zapowiedzi te należy włożyć miedzy bajki;z resztą sam minister Grad "niechcący", w chwilach szczerości, wyznał ,że kampania rządzi się swoimi prawami. Prawda, panie ministrze, doceniam tą wypowiedz. Szacun.
Kolejny dowód na standardy 'transparentności' Platformy Obywatelskiej dostarcza nam niewątpliwie sprzyjająca "liberałom" Gazeta Wyborcza:
Były sekretarz generalny SLD Marek Dyduch dostał od Platformy Obywatelskiej miejsce w radzie nadzorczej państwowej spółki. To nagroda za to, że w marcu zagłosował za nowym marszałkiem z PO.
Podobnych kwiatków, jak wskazuje Wybiórcza, jest więcej. Panowie z PO oczywiście nie mają sobie nic do zarzucenia. Niby mało istotne, bo to jakieś regionalne sprawy, ale z drugiej strony trudno uwierzyć ,że "góra" nie wiedziała o propozycji dla prominentnego niegdyś działacza SLD. Przypomnijmy, M. Dyduch był jednym z najbliższych współpracowników Millera w czasach m.in. afery Rywina.
Zastanówmy się (warto?), Olejnikowa pociągnie temat, z charakterystyczną dociekliwością?
Inne tematy w dziale Polityka
