Jarosław Kaczyński prowadzi PIS tak sprawnie, że szefowie wszystkich innych ugrupowań, z zazdrości powinni być stale czerwoni (często z resztą są).
Pamiętamy jak kilka miesięcy temu wielu, nie tylko tu-na s24, wieszczyło upadek Jarosława. Nie uległ "reformatorom", co miało skutkować gwałtowną radykalizacją i de facto zajęciem miejsca po LPR.
Dziś PIS ma się całkiem nieźle. Wyśmiewana zmiana wizerunku, którą z powodzeniem (wręcz z łatwością) przeprowadza na naszych oczach prezes, przynosi pierwsze efekty (patrz ostatnie wyniki sondażu dla TVN). Kolejne miesiące będą działały przede wszystkim na korzyść PIS.
Najbardziej bawią mnie najświeższe doniesienia na temat tzw. politycznych transferów. Otóż, jak donosi "Dziennik", niedawny kaczysta, zdrajca udecji, poseł Paweł Zalewski, prawdopodobnie przybierze platformerskie barwy. Chodzi o zbliżające się wielkimi krokami, wybory do Parlamentu Europejskiego. Zalewski otrzymał(otrzyma?) "dwójkę" na warszawskiej liście.
http://www.dziennik.pl/polityka/article343072/PO_zwerbowala_dawnego_wice...
Najpierw Danuta Hübner, uciekła Napieralskiemu, teraz Zalewski cwanie próbuje zapewnić sobie cieplutką posadkę w Brukseli/Strasburgu.
Co na to inni Platformersi? Ktoś po skompromitowanym Kaziku musi przejąć schedę, ale dlaczego kolejny ekskaczysta?
Platforma to Titanic, którego czeka nieuchronne spotkanie z olbrzymią lodową górą. PE jest gwarancją znalezienia się w bezpiecznej łajbie ratunkowej. Łajb jest jednak niewiele, walka o wolne miejsca trwa.
O tym jak sprytni są dawni UDecy, przypominać nie trzeba.
Jarosław wreszcie skompletował zwartą i wierną grupę ludzi. Najsłabsze ogniwa (w tym Zalewski)odpadły. To kolejny dowód na siłę PIS.