Pan Andrzej jest spokojny. Zrelaksowany jest. Człowiek dystyngowany. Patrząc na jego szczerą, dobrotliwą twarz nie można mieć wątpliwości. Nie ekscytuje się. Ma zdrowy dystans. Na władzy mu nie zależy... Ale gdyby lud go poprosił, to mógłby się poświęcić...
Giermkowie Andrzeja Olechowskiego pojawiają się w mediach od dawna. Podobnie jak plotki o sprzyjających Olechowskiemu dostojnikach na dworze Donalda Tuska. Są tam dworzanie, którzy niby dwóm panom służą, ale dobrze wiadomo kogo wesprą w godzinie próby...
Dzięki konfliktowi o władzę w Platformie (po przewidywanym ulokowaniu Premiera w Pałacu prezydenckim), sytuacja krystalizuje się coraz szybciej. Sondażowy pewniak w wyborach prezydenckich, Donald Tusk nie może liczyć na lojalność całej swojej drużyny.
A co u Andrzeja Olechowskiego? Powolutku, antycypacyjnie wraca do mediów. Ostatnio, z ojcowskim uśmiechem przyznał, że wyobraża sobie kandydowanie w wyborach prezydenckich przeciwko Donaldowi Tuskowi.
Wywiad na temat wyobraźni dystyngowanego polityka nie poruszył wyobraźni dziennikarzy. Nikt nie gra larum! A przecież nasi medialni eksperci dokonale wiedzą o co chodzi.
Gdy tylko warunki będą sprzyjające... Andrzej Olechowski rzuci się Premierowi do gardła. Jeśli wyniki gospodarcze i sondażowe będą rządowi sprzyjały, dystyngowany polityk ciągle pozostanie "ponad" bieżącymi sporami politycznymi.
Po której stronie - jeśli dojdzie do starcia gigantów - będzie musiał się opowiedzieć redaktor Michalski?