Na tle innych polityków (lewicowy!) poseł Bartosz Arłukowicz robi wrażenie człowieka poważnego , rozsądnego i godnego zaufania. Nie jest entuzjastą politycznego efekciarstwa i z tego co mówi wynikałoby, że ma madzieję nakoniec epoki "biegania z wibratorami" po studiach telewizyjnych.
Razi go chamstwo, efekciarstwo i marketingowa głupizna? Może w ogóle nie podoba mu się system fanklubów politycznych? Może wreszcie doczekaliśmy się polityka traktującego ludzi... (jak to było u Lisa..."co za błąd!"?) poważnie? Może wśród tego stada nieuleczalnych wesołkówznalazł się wreszcie choć jeden smutas?
Niestety nie...
"Jeśli Bóg jest, to mam z Nim do pogadania, bo trochę narozrabiał" - zapowiedział groźnie poważny polityk, meldując przy tej okazji, że lubi wibratory, choć (ze skromności purytańskiej?) używa ich jedynie w łóżku.
Ech, nic ta lewica od prawicy nielepsza ;)
Inne tematy w dziale Polityka