W poprzednim odcinku...
Tatko włączyli telewizor. "Wolna Polska broni się nadal!" - krzyczała do kamery zakrwawiona twarz dziennikarza w wojskowym, podartym mundurze.
"Żywcem nas nie wezmną" - wyszeptał calkiem blady tatko.
Dziennikarz ciężko dyszał, ale nie wypuszczał mikrofonu z ręki. "Musimy walczyć! Żołnierze kaczystowskiego reżimu są wszędzie... " - telewizor nagle zaczął śnieżyć. A po paru tatkowych stuknięciach rozbłysnął i... całkiem zgasł.
Tatko wciagnął do środka antenę zrobioną z puszek po konserwie "Turystycznej" i zamknął właz do schronu. "Te kaczki to są chamy! Takiego telewizora zniszczyli..." - cedził przez zęby tatko spluwając łuskami słonecznika.
"Ciiii!!! Tatku czołgi idą!" - krzyknąłem słysząc rumor nad naszymi głowami.
"Raz kaczce śmierć!" - tatko z bagnetem w ręce podszedł do włazu i lekko uchylił klapę.
Nie wierzyliśmy wlasnym oczom. Ta szlachetna, zakrwawiona twarz, to był... bohaterski dziennikarz z telewizji! Zobaczył nas.
"Ratujcie! Tam, za lasem! Kaczyści..." - zawołał chrapliwie i zemdlał.
(przerwa rekllamowa)
Inne tematy w dziale Kultura