Christianitas Christianitas
463
BLOG

Paweł Milcarek: Odszedł człowiek prawy

Christianitas Christianitas Kultura Obserwuj notkę 14

Dzisiaj rano przeczytałem o śmierci Dr. Jerzego Wociala, filozofa, tłumacza i publicysty – i pomyślałem po prostu: „jak to?”

Był chory, to fakt. Było to widać, to fakt. On sam nie krył, że nie ma już wielkich szans, to fakt. A jednak… A jednak nie myślałem o nim w tych kategoriach, w których myśli się o ludziach „skazanych”. Podobno odchodzenie ludzi można porównać do umierania kwiatów: jedne z nich umierają manifestacyjnie, dramatycznie noszą swe cierpienie – a drugie odchodzą dyskretnie, kurczą się i… znikają. Jerzy Wocial odszedł w tym drugim stylu. Dlatego ta myśl: jak to?!

To za dużo powiedzieć, że byliśmy przyjaciółmi – byliśmy życzliwymi znajomymi. Nasze drogi skrzyżowały się w 2001 w studiu Telewizji Puls, gdy spieraliśmy się o to, czy 11 września ma wymiar konfrontacji cywilizacji – a ten spór kontynuowaliśmy jeszcze na ulicy przed budynkiem telewizji. Od tego czasu gdziekolwiek się spotkaliśmy, witaliśmy się z widoczną po obu stronach radością, bezinteresowną radością ludzi, którzy nie mają ze sobą nic „do załatwienia”, za to wiele „do pogadania”.

Były jego telefony – szczególnie zapamiętałem ten z czasu, gdy Pan Jerzy odczuł mocno reakcję „środowiska” na jego publiczne poparcie lustracji, również w środowisku naukowym. Słyszałem – wtedy i potem – o szeregu przypadków uprzykrzania życia ludziom za to, że – wbrew salonowym guru – podpisali list „za lustracją”. Jednak przypadek śp. Wociala to dla mnie szczególnie przykry przykład, bo dotyczy człowieka, który nie był „żołnierzem” lustracji, więc strzały niechęci zastały go bez hartowanej tarczy.

Ostatni raz widzieliśmy się w krypcie pokamedulskiej na Bielanach, na rekolekcjach, w trakcie których z inicjatywy „Teologii Politycznej” także my dwaj dzieliliśmy się swoim rozumieniem wydarzeń Męki Pańskiej, w rytmie komentarza św. Tomasza do Ewangelii Janowej. Rozmawialiśmy chwilę, m.in. o jego tekście, który miał się właśnie ukazać w „Christianitas”. Planowaliśmy nagranie jego cyklu „zapisków ze współczesności” dla radiowej Dwójki – ale choroba to odsuwała.

I tak zakończyły się te spotkania – w miejscu dla mnie szczególnie znaczącym: wiem, że Pan Jerzy pracował właśnie nad recenzją z mojej rozprawy o metafizyce XIII wieku. O to, co zamierzał tam napisać, będę go musiał zapytać już w zupełnie innym „miejscu” i „czasie”. Teraz pora, byśmy się komunikowali przez Wieczny odpoczynek.

Pismo na rzecz ortodoksji

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura