Stowarzyszenie Przedsiębiorców i Kupców Świdnickich nagrodziło Diamentami Wolności sześć osób, dzięki którym Polska cieszy się z demokracji. Oczywiście znaleźli się w tej szóstce ludzie wyłącznie z establishmentu. Na pewno dałoby się znaleźć sporo osób bardziej zasłużonych dla demokracji w Polsce niż Leszek Balcerowicz, ale skoro to stowarzyszenie przedsiębiorców i kupców, to pewnie chcieli podkreślić tutaj ekonomiczny aspekt przemian, więc niech im będzie. Wałęsa, Mazowiecki, Michnik, Frasyniuk swoje zasługi mają. Ale co w tym gronie robi Aleksander Kwaśniewski?!
Panowie przedsiębiorcy chyba zapomnieli po której stronie barykady stał wówczas późniejszy prezydent Polski. Otóż stał on po stronie komunistycznej, która wcale nie dążyła do demokratyzacji i oddania władzy ludziom Solidarności, ale chciała utrzymać jak najwięcej władzy i jak najwięcej wpływów. Solidarność była im potrzeba jedynie do legitymizacji władzy w czasie nadchodzących trudnych reform gospodarczych.
Zwykle jako wielką zasługę przypisuje się Kwaśniewskiemu wolne wybory do Senatu. Trzeba jednak pamiętać, że strona rządowa, w tym sam Kwaśniewski, nie przewidywała tak słabego wyniku. Założeniem była jednak dominacja PZPR w Senacie. Sama ordynacja zresztą była skonstruowana w ten sposób, aby ułatwić komunistom zdobycie większości. Należy także pamiętać, że ordynację zmieniano w trakcie wyborów - po tym jak Polacy skreślili listę krajową, Kiszczak i Ciosek (ten sam, który ostatnio w TVN mówił, że "każdy z nas jest cząstką Solidarności") grozili tejże Solidarności unieważnieniem wyborów.
Nie po raz pierwszy zresztą Kwaśniewskiego ustawia się jako ojca polskiej demokracji. W zeszłym roku miałem okazję uczestniczyć w różnego rodzaju okolicznościowych debatach związanych z rocznicą czerwcowych wyborów. W jednej z nich, zorganizowanej przez Uniwersytet Warszawski brał udział właśnie Aleksander Kwaśniewski oraz Tadeusz Mazowiecki. Gość z zagranicy, nie znający najnowszych dziejów Polski, mógłby pomyśleć, że oto rozmawia dwóch, równie zasłużonych opozycjonistów, którzy wywalczyli demokrację w Polsce.
Ilu opozycjonistów, którzy nadstawiali karku dla wolnej Polski nie doczekało się jeszcze wyróżnień i honorów, które zgarnia teraz Kwaśniewski? Chyba dosyć sporo i na pewno pozostaną oni dla społeczeństwa anonimowi. Chyba że przy jakiejś okazji nakrzyczą na Kaczyńskiego - wówczas oprócz uznania salonu doczekają się też grupy wielbicieli na Facebooku u swoich zdjęć w witrynie Krytyki Politycznej.
