krzysiek19.21 krzysiek19.21
680
BLOG

Kongres Palikota: postulaty ulicy czy salonu?

krzysiek19.21 krzysiek19.21 Polityka Obserwuj notkę 1

Komentując wystąpienie Palikota dr W. Jabłoński stwierdził, że Palikot powiedział to, o czym mówi ulica. Nie wiem którą ulicę miał na myśli, sądząc po miejscu pracy pana doktora (Instytut Dziennikarstwa UW) chodziło zapewne o Nowy Świat i to zdaje się tylko na odcinku zaraz przy Krytyce Politycznej. Często kręcę się w tych właśnie rejonach i miałem nawet okazje zaobserwować postulaty Palikota wcielane w życie: przed paroma miesiącami w lokalu Krytyki Politycznej z okazji EuroPride rozdawano darmowe prezerwatywy. Biorąc pod uwagę ulgę w czynszu jaką otrzymał klub Sierakowskiego można powiedzieć, że był to pierwszy przykład publicznej dotacji środków antykoncepcyjnych w Polsce.

W każdym razie należało to do ewenementów i darmowe prezerwatywy to nie jest coś, czym żyje ulica, nawet taka jak Nowy Świat czy Krakowie Przedmieście, pełne liberalnych z natury studentów. Owszem, znajdzie się wiele osób popierających ten postulat, ale często nawet wśród najbardziej swobodnych światopoglądowo studentów pojawia się refleksja: nie chcę by państwo sponsorowało mi prezerwatywy, podczas gdy nie ma na godziwą emeryturę dla mojej babci.

A co z pozostałymi postulatami? Ulica nie jest na pewno wypełniona militarystami, ale również pacyfistów dążących do zabrania tych 2% na armię raczej się nie znajdzie. A już na pewno ulica nie wyśmiewa polskiej armii, która rzekomo żadnej wojny nie wygrała (1920 coś Palikotowi mówi?) - wystarczy zobaczyć statystki odwiedzić Muzeum Powstania Warszawskiego lub też wspomnieć jakim zainteresowaniem cieszyły się obchody Święta Wojska Polskiego, gdy organizowano defiladę, żeby zauważyć, że ludziom ulicy daleko jest do lekceważenia zbrojnego aspektu walki o niepodległość.

Zgadzam się z Palikotem, że Polska przetrwała lata zniewolenia dzięki kulturze. Ale wówczas artyści obchodzili się bez 1%.

Zmniejszenie biurokracji  - strzał w dziesiątkę o tym mówi ulica! Czy można jednak znaleźć mniej wiarygodną osobę do głoszenia takich postulatów niż szef sejmowej komisji, która przez ostatnie trzy lata miała właśnie tym się zajmować?

Od 20 lat polską rządzą ci sami ludzie - kolejny strzał w dziesiątkę! A zaraz potem strzał w stopę z wystąpieniem Ryszarda Kalisza - posła wszystkich kadencji, który skarżył się, że na pierwszych miejscach partie umieszczają zawsze największych prominentów. Czy "Rysio" był kiedy na liście poniżej drugiego miejsca?

W ten sposób można wyliczać dalej - postulaty albo tak banalne, że każda partia może się na nie zgadzać, albo postulaty salonu, a nie ulicy! Nie wiem skąd pan doktor Jabłoński wie co mówi ulica, ale wiem jedno: takimi hasłami Palikot poparcia nie zdobęcie. Nawet wojna z Kościołem, to nie jest coś, co pociągnie tłumy. Nadal jednak mamy w społeczeństwie respekt wobec religii i Kościoła, oczywiście jeżeli ktoś bierze pod uwagę, że społeczeństwo to nie tylko Dominik Taras i jemu podobni.

Ale jest coś, co może Palikotowi dać te 5%. Nachalna promocja w mediach. Już na kilkadziesiąt minut przed kongresem w TVN24 dyskutował sobie o tym wielkopomnym wydarzeniu red. Miecugow z drugim dziennikarzem. Bardzo długo transmisja, po niej znowu dyskusja, w której red. Miecugow stwierdził, że powinniśmy dążyć do utworzenia państwa laickiego. Za Dominikiem Tarasem podał tu przykład Szkocji. Panie Miecugow! W Szkocji to jest kościół narodowy. A w Wielkiej Brytanii katolik lub żyd nie może być premierem. Podobnie jak w całej Skandynawii (poza Szwecją od dopiero 10 lat) - to są państwa wyznaniowe. Nawet w Szwajcarii w 24 na 26 kantonów ustanowiona jest religia oficjalna lub kościół państwowy. I wszędzie tam kościoły oficjalne są uprzywilejowane Więc o czym my mówimy?

Słuchałem wystąpień na kongresie, potem dyskusji w studiu i miałem olbrzymie poczucie wyobcowania. Tłum wykształconych ludzi postrzega kogoś takiego jak Palikot jako nową jakość w polityce, której można powierzyć wysiłek modernizacyjny w państwie. Po tym jak pan doktor Jabłoński stwierdził, że to jest głos ulicy, to tylko pusty śmiech mnie ogarnął. "Tylko inteligent może w coś takiego uwierzyć – żaden zwykły człowiek nie mógłby być takim durniem" - jak powiedział Orwell. Tyle ważnych rzeczy się na świecie i w Polsce dzieje, a miłe towarzystwo - na kongresie, w studiu telewizyjnym, siedzi i sobie rozmawia o darmowych prezerwatywach i urokach życia na zachodzie. Już gdzieś coś podobnego widziałem... III część "Dziadów" Mickiewicza?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka