Zbiory NAC, proces Kasznica
Zbiory NAC, proces Kasznica
e_ciemniak e_ciemniak
281
BLOG

Nie widzieli morderców na portretach, teraz nie umieją liczyć

e_ciemniak e_ciemniak Polityka Obserwuj notkę 6

Zdjęcie: Proces podpułkownika Stanisława Kasznica (fot. Zbiory NAC), prawnika i adwokata, rozstrzelanego i dla hecy zakopanego w niemieckim mundurze. Rok 1948. Czyli z czasów pierwszego portretu galerii Sądu Najwyższego.

Wchodzisz do pracy do holu, a tam wisi sobie na plakacie przytulający dziecko Kim Ir Sen… Albo Hitler ze swoim sympatycznym psem. Albo uśmiechnięty Jaruzelski na trybunie 1-majowej.


I nic.


Idziesz do swojego pokoju do biurka i piszesz kolejny pean o łamaniu praw…


Dziś, w szale oszczerstw anty-PiSu wielu podaje argument, że ten kto nie jest przeciwko tej „strasznej” władzy, przykłada rękę do jej „zbrodniczej” działalności.


Podaje się argument, że samo milczenie jest współudziałem.


A co przemilczeli sędziowie SN sprzed 89 roku?


Niestety jest to myślenie naiwne. Nic nie przemilczeli, bo wszyscy w tym brali udział. Galeria portretów w SN to nie wizerunki ludzi, którzy „zbłądzili”, którzy „jakoś próbowali funkcjonować w tym trudnym okresie”. To była galeria kanalii, którzy świadomie przyłożyli rękę do wszystkich zbrodni komunistycznych w naszym kraju z morderstwami włącznie.


Można poczytać ich biogramy. Przyjmowali funkcje w wojsku, na uczelniach, rządzie, Komitecie Centralnym PZPR (przypominam organizacji zbrodniczej)…, schylili się po każdy komunistyczny medal i wzięli każdy zaproponowany przez radzieckich morderców grosz.


Jak na zdjęcie portretów tych bydlaków reaguje apostoł sprawiedliwości Strzembosz: „Nie będę tego komentował. Chciał zdjąć to zdjął. Reaguję na to tylko uśmiechem”.


Chwali się Żyd w domu: Udało mi się zerwać dziś plakat Hitlera z przystanku.

Reaguję na to tylko uśmiechem – odpowiada Strzembosz.


„Etycznie i moralne niedopuszczalne jest wyróżnienie współodpowiedzialnych…” – napisał pan Zaradkiewicz w swoim oświadczeniu. Gratulując odwagi, mogę tylko skomentować: Do kogo ta mowa? Etyka? Moralność?


Gdyby sędziowie SN wiedzieli, co to jest, umieli spojrzeć oczami ofiar, matki Pyjasa i tysięcy innych, to sami by te portrety rozszarpali, rozdrapali by paznokciami tynk pod ramami…


Dziś w obronie tej „swojej” pamięci mają sędziowie problem z liczeniem. W śród tych stu najuczciwszych jest problem z komisją liczącą głosy. To znaczy co, że będą oszukiwać przy liczeniu? Zakłada się to w tym zacnym gronie a priori?


Trzeba jednak podziękować sędziom SN. Teraz wiemy już, jak stosuje się obstrukcję w ramach prawa. Wiemy już jak odbywają się procesy trwające po 20 lat. Wiemy, jak zgodnie z prawem obdzierane są z godności ofiary, gdy sąd pozwoli prawnikom poszarżować.


ps. Obejrzałem niedawno pół odcinka programu Kasta o procesie, który trwał jakieś 16 lat. Prowadzący zapytał sędziego, czy można tu mówić o przewlekłości postępowania. Sędzia stwierdził, że absolutnie nie – bo na żadnym etapie postępowania nie wpłynął wniosek na przewlekłość postępowania. Przełączyłem kanał na bardziej intelektualny, na Fokusie omawiali problem wciągania papieru toaletowego przez kibel w samolocie.


e_ciemniak
O mnie e_ciemniak

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka