Wydawało się, że coś zmieni się... Że jak to kiedyś mawiano „coś się ruszy”. I nie chodzi mi tu bynajmniej o polityczny rozejm, ten jest nieosiągalny... wydawało się, że ruszy coś w sercach... Niestety.
Kuriozalne piękno dni żałoby polegało na tym, iż wszyscy mówili NORMALNYM i LUDZKIM językiem. Mówili o uczuciach, poczuciu straty, o łzach, strachu, bólu... Te tematy towarzysza nam na co dzień. Niestety w polityce, telewizorze ciągle oglądamy półżywe automaty, które nie stać na ludzki odruch. Uzewnętrznienie się jest niewybaczalnym obciachem. Premier Pawlak nawet o rzeczach błahych mówi z akcentem konającego Schwarzeneggera.
Żałoba minęła, a z katastrofy pozostał obciach. Obciachem na powrót jest przyznawanie się do ludzkich uczuć – postaci z telewizora zwierają szeregi w sztuczności, fasadowości, obłudzie...
Przypomniał mi się mój tekst sprzed chyba roku:
P R A W O O B C I A C H U
Kolejny raz słyszę, że PIS jest obciachowe. Jednak obciach istnieć może jedynie w kontekście czegoś, co jest trendy. Wpierw więc pojawia się trendy, jako podstawa, a potem obciach jako przeciwieństwo. A prościej: kreatorzy tworzą coś trendy, a pozostający w tyle zostają obciachem.
Obciach polityczny
Dzisiaj arcy-trendy jest myślenie, rób miłość a nie wojnę (oczywiście oficjalnie). Jest to popularne polowanie na frajerów, którym wmawia się, że dziś wszystko jest fair play, tylko, co niektórzy - jakoby PIS, pragną powrotu do jakiś rozliczeń z przeszłości.
Postawa trendy przejawia się w pobłażliwych, miłosnych i miłosiernych spojrzeniach na obciachowców. „Tak, oni, tak mają, no, już ich nie wyleczymy. Cały świat poszedł do przodu (w nierozerwalny splot miłość), a oni... cóż, pozostaje nam tylko litość”.
Za prekursora tej idei wcale nie uważam naszego wysokogórskiego zdobywcę And, ale naszego nizinnego Pawlaka. Trochę uciekło to mediom, ale PSL, który właściwie nie miał szans na miejsca w parlamencie pierwszy uderzył w nutę miłosną. Głos Waldemara obniżył się o dodatkowe tony, zwolnił jeszcze bardziej na 33, a treści pozazdrościłby mu nie jeden biskup.
Obciach narodowy
Szczególnym rodzajem jest obciach narodowy. Jako że akurat PIS uderzyło w narodowe trąby, jemu dostaje się najbardziej. Dzisiaj w Polsce jedynym usprawiedliwionym momentem do wyciagnięcia flagi narodowej jest mecz piłkarski. Emanowanie patriotyzmem w innych sytuacjach jest, co najmniej niewskazane, a jak przestrzegają nasi lekarze dusz, prowadzi też prosto do faszyzmu. Czasami dozwolone jest pokazanie jakiegoś elementu w filmie, jeśli dotyczy on oczywiście czasów Władka Jagiełły.
Obciach narodowy nie przeszkadza nam rozczulać się nad amerykańskimi filmami, gdzie wciąganie flagi, salutowanie prezydentowi i „robienie dla Ameryki” jest nagminne. Jak już film jest w miarę cywilny, to flaga pojawi się chociaż na kubku do kawy. U nas podobne sceny uznane były by za śmieszne. Nawet z powodu incydentu z flagą u pana Wojewódzkiego niewielu się obraziło, a kary domagano się raczej formalnie.
Obciach obyczajowy
Ten, zawiera podejście do statusu rodziny oraz funkcji i dysfunkcji seksualnych. Obciachem jest publiczne veto dla praw homoseksualistów, promowanie trwałych związków, czy czystości przed- i małżeńskiej. Ekstremum jest propagowanie kalendarzyka małżeńskiego zamiast prezerwatyw, koń by się uśmiał.
Obciach religijny
To też wysokie loty obciachu, tu większość murem trzyma się postawy trendy. Niedługo takie słowa jak różaniec, konfesjonał zupełnie wylecą ze słownika, bo publicznie nikt ich nie używa. Informacje, ze dany polityk spotkał się z innym zaraz po Mszy Świętej podawane są jak ciekawostki z ogrodu zoologicznego samych pand. To ci dziwolągi – w kościele byli. W postawę trendy włącza się nawet część kleru, z których publicznie nie wydębisz słowa grzech, zbawienie, czyściec, raj, że o piekle nie wspomnę.
Obciach starości
W odróżnieniu od chwalonego antyku mamy też sporą garść obciachu dla starości. Właściwie tylko młodzi mają racje, a pokolenie starsze, które powinniśmy uważać za mądrzejsze chociażby z racji dłuższego experience, zepchnięte zostało w czeluści rydzykowe i inaczej o nich się nie mówi. Apogeum była akcja „zabierz babci dowód”. Dziwiło mnie tylko, że dotyczyła ona jakby jakiś obcych babć, bezżennych, bez dzieci i wnuków, a nie NASZYCH babć. Cóż, własnej głupio zabrać, mogłaby nie dołożyć nam do samochodu, albo w najbliższą sobotę nie dać na lufę trawy, sorry, znaczy się „na korki z anglika”.
***
I jak w tym trendy jest nam dobrze. Wszystko poukładane, wiadomo, kto jest obciachowy. Wystarczy włączyć Majewskiego, czy Wojewódzkiego i beka na całego. (Dla wysublimowanej elity jest jeszcze Koterski).
W polowaniu na głosy, trendowym liderom przyklaskują politycy, bo zdobycie obciachowego elektoratu jest trudne – trzeba publicznie się od-trędzić. Zdeklarować się. A w ruchu trendy można lawirować przez wieki.
Inne tematy w dziale Polityka